W żadnym miejscu nie udało im się przerwać frontu i wedrzeć na tyły obrony. Ale codziennie zdobywają teren, jakąś wioskę, czasem dwie.
Na Doniecczyźnie Rosjanie prą z dwóch stron: ze wschodu od Bachmutu na liczącą przed wojną 70 tys. mieszkańców Konstantynówkę i od południa w kierunku podobnej wielkości Pokrowska. Gdyby im się udało, zagrożeni okrążeniem Ukraińcy musieliby wycofać się z wielu przemysłowych miejscowości na północ i północny zachód od Doniecka, z których największą jest Toreck.
„Kraken” broni Czasiw Jaru
Ale ataki od strony Bachmutu rozbijają się o Czasiw Jar, posiadający dogodne położenie na wyniosłościach i zajadle broniony. Ukraińskie dowództwo do tego stopnia jest zdeterminowane w utrzymaniu go, że do obrony skierowano tam „Krakena” – elitarny oddział specjalny wywiadu wojskowego HUR.
W Kijowie nie są jednak pewni, czy uda im się utrzymać miejscowość. Obrońców bardzo osłabiła półroczna przerwa w dostawach amerykańskiej pomocy wojskowej, nawet obecnie dając znaczną przewagę atakującym.