Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię

Lider Polski 2050, mimo zapowiedzi przed lat, że będzie chciał kandydować w wyborach na prezydenta Polski, teraz waha się, a od jego decyzji zależy kształt sceny politycznej na wiele lat. Stawką jest przyszłość Trzeciej Drogi i zmiana premiera.

Publikacja: 02.05.2024 19:13

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Foto: PAP/Artur Reszko

- Chciałbym wystartować w wyborach prezydenckich w 2025 roku; mam pomysł na to, jak wykorzystać urząd Prezydenta RP do skończenia wojny polsko-polskiej i kompletnej mentalnej zmiany polskiej polityki – mówił w sierpniu 2023 roku PAP Szymon Hołownia. Obecny marszałek Sejmu wielokrotnie w przeszłości deklarował, że chciałaby przesiąść się z fotela drugiej najważniejszej osoby w państwie na pierwszy. Podobnie mówili jego polityczni kompani.

- Uważam, że są duże szanse na start i na sukces marszałka Sejmu Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich w 2025 r.; po okresie ciężkiej pracy jako marszałek Sejmu, będzie jeszcze bardziej predestynowany i przygotowany do walki o ten urząd — powiedział z kolei w listopadzie wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko.

Czytaj więcej

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w orędziu: Idzie czas flagi

Z biegiem czasu sam Hołownia przestał być już taki pewny siebie.

Szymon Hołownia powoli zmienia zdanie w sprawie wyborów prezydenckich

- Tak chciałbym być prezydentem, ale jestem też realistą i wiem, że nie muszę i nie ma też takiego imperatywu, że "jeżeli nie ja, to świat się zawali" – mówił już w grudniu zeszłego roku w TVN24.

Dzisiaj w rozmowie z Michałem Kolanką w „Rzeczpospolitej” jeszcze bardziej zmiękcza swoje stanowisko. - Polubiłem robotę w Sejmie – mówi w wywiadzie i deklaruje, że decyzji nie podjął, ogłosi ją we wrześniu lub październiku tego roku, uzależniając od efektu trójskoku wyborczego, czyli wyborów parlamentarnych, samorządowych i europejskich. - Założenie mam proste. Jak na zewnątrz jest spokój, możemy się dzielić wewnątrz, jeśli ktoś ma potrzebę. Ale gdy na zewnątrz jest niespokojnie, na czele państwa lepiej chyba by stał ktoś, kto nie pochodzi z żadnego z dwóch obozów, które przez ostatnich 20 lat Polskę na pół dzieliły – mówi Kolance Hołownia.

Hołownia ma szansę być marszałkiem Sejmu przez pełną kadencję

Wypowiedzi Hołowni nakładają się na inne ważne wydarzenie. W wyborach samorządowych Lewica osiągnęła marny wynik i uplasowała się nawet za Konfederacją. W koalicji rządowej pojawiły się głosy, że w związku z tym, Lewica powinna oddać część ministerstw koalicjantom, a Włodzimierz Czarzasty nie zasługuje na bycie marszałkiem Sejmu i Hołownia nie powinien dzielić się z nim urzędem po połowie kadencji, mimo umowy kolacyjnej.

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że Lewica nie zamierza oddawać żadnego z ministerstw i dzielić się kompetencjami, ale za Czarzastego na fotelu marszałka Sejmu umierać nie będzie. Sam współprzewodniczący Nowej Lewicy odniósł się z dystansem do tych anonimowych rewelacji w rozmowie z „Rzeczpospolitą”: - Żaden poważny polityk, który tworzy koalicję nie przyszedł na spotkanie koalicji i takich potrzeb bądź chęci nie zgłosił. Spotkania koalicji się odbywają – są w dobrej atmosferze, bo mamy wiele spraw, które wymagają współpracy. Rząd nie jest w żaden sposób zagrożony. Mam apel do koleżanek i kolegów, którzy uważają, że coś powinno zmienić się w umowie koalicyjnej – przyjdźcie do mnie i powiedzcie mi o tym. Nie będę komentował anonimowych głosów albo głosów polityków z dziesiątego rzędu, szanując oczywiście wszystkich. Jeżeli ktoś to zgłosi, to Lewica się do tego odniesie. Nie jestem plotkarzem i nie będę tego komentował. Jeżeli chodzi o liderów czterech struktur, które tworzą rząd, nie widzę w tej sprawie żadnego zamieszania ani mieszania.-

Polityczne dni Włodzimierza Czarzastego mogą być już policzone

Jednak dni samego Włodzimierza Czarzastego, jako lidera Nowej Lewicy mogą być policzone. Jeśli Lewica osiągnie znowu słaby wynik w wyborach europejskich, to podważy również jego pozycję lidera. A sondaże Lewica ma słabe. Co drugi młody Polak chce mniej Lewicy w rządzie, wynika z  sondażu SW Research dla rp.pl. W innych sondażach bywa różnie. Sondaż CBOS z 22-26 kwietnia 2024 roku, mimo wzrostu o 2 pkt. proc. daje formacji jedynie 7 proc., plasując ją na piątej pozycji. Kartę przetargową w koalicji 15 października będzie miał coraz słabszą. Może się okazać, że jedynym argumentem za utrzymaniem się w rządzie będzie większość parlamentarna i sakramentalne: „Bez nas nie uda się stworzyć rządu”. Zresztą, skoro Czarzasty tak często powtarza te słowa, to z jakiegoś powodu to robi i do kogoś te słowa kieruje, a to jedynie oznacza, że jest próba wypchnięcia Lewicy z rządu przez KO.

Czytaj więcej

Czy Czarzasty będzie marszałkiem Sejmu? Biedroń: Umowa koalicyjna jest nienegocjowalna

Koalicja Obywatelska najchętniej pozbyłaby się Lewicy z rządu lub zwasalizowałaby ją na wzór Nowoczesnej. Podobnie sytuacja wygląda z Polską 2050. W interesie Donalda Tuska nie jest rozbijanie PSL, ale silny Szymon Hołownia to problem dla premiera. A na wojnę na górze nie ma sensu iść. Wyborcy nie lubię kłótni w rządzie, tym bardziej, że PiS liczy na spory w koalicji, oczekując, że gdzie trzech się kłóci, tam PiS skorzysta. Dlatego ważna jest gra taktyczna i powolne osłabianie koalicjantów.

Lewica ledwo dyszy. Za cenę utrzymania ministerialnego stanu posiadania oraz miejsc w państwowych spółkach Czarzasty może odstąpić od ambicji marszałkowania i pozostać przy wicemarszałkowaniu Sejmem. Chyba, że przegra wybory na szefa formacji, to jego akcje całkiem spadną i nie będzie miał nic do gadania, poza medialnym chwianiem koalicyjną łodzią.

PiS nie stworzy nowego Andrzeja Dudy, silny Morawiecki nie jest w interesie Kaczyńskiego

Szymon Hołownia nie kłamie, gdy mówi, że czuje się dobrze jako marszałek Sejmu. Ważna i zaszczytna funkcja wydaje się skrojona pod lidera Polski 2050. Oczywiście ambicja ma większe, ale musi się liczyć z koalicjantami.

W Pałacu Prezydenckim nastąpi zmiana w 2025 roku. Mało prawdopodobne, żeby ponownie wygrał kandydat PiS. Musiałby dojść do upadku rządu lub sporów w nim, żeby partia Kaczyńskiego ponownie obsadziła swoim kandydatem najwyższy urząd w państwie. PiS raczej nie wykreuje nowego Andrzeja Dudu, co pokaz jednak słaby wynik Tobiasza Bocheńskiego na prezydenta Warszawy, a Mateusz Morawiecki, liczący na nominację partyjną chciałby chociaż wejść do II tury, żeby mieć później tytuł do przejęcia partii. Silny Morawiecki nie jest w interesie Kaczyńskiego. To się może udać. Ale nie musi.

Ważne są ruchy taktyczne koalicji. A właściwie wszystko zależy od Szymona Hołowni.

Polska 2050 może skończyć jak Nowoczesna

Gdyby Hołownia wystartował w wyborach prezydenckich, musiałby się zmierzyć również z kandydatem Koalicji Obywatelskiej. Dla wyborców PiS częściowo mógłby okazać się atrakcyjny, podobnie jak dla elektoratu KO, jeszcze w I turze. Gdyby wszedł do II tury, miałby realne szanse na prezydenturę, ścierając się zarówno z kandydatem PiS jak i KO. A nominacja dla kandydata z partii Donalda Tuska nie jest jeszcze przesądzona. Tym bardziej, że jak się nieoficjalnie dowiadujemy, premier sam poważnie rozważa zamianę małego pałacu na duży. Tusk, żeby kandydować musiałby mieć duże szanse na zwycięstwo. Wyeliminowanie Hołownie w przedbiegu o prezydenturę, przy wysokim poparciu dla KO i samego premiera, gigantycznie zwiększyłoby szanse premiera na prezydenturę. Jeśli do tego nie dojdzie, Rafał Trzaskowski będzie kandydatem KO na prezydenta Polski.

Czytaj więcej

Orędzie Hołowni. Gdzie Duda i Tusk się biją, tam marszałek chce skorzystać

Hołownia nie kandydując na prezydenta pogrążyłby swoją partię. Trzecia Droga już raz popełniła błąd, nie wystawiając swojego kandydata prezydenta Warszawy. Prestiżowy spór i wzmocnienie formacja oddała walkowerem. Jeśli w wyborach prezydenckich sytuacja się powtórzy, Hołownia osłabi Trzecią Drogę, a Polskę 2050 sprowadzi w dłuższej perspektywie do roli Nowoczesnej, politycznej przystawki Koalicji Obywatelskiej.

Największa i ostatnia szansa dla Donalda Tuska na prezydenturę Polski

Układanka polityczna jest skomplikowana, ale stawka jest wysoka dla każdego. Dla Donalda Tuska może to być najlepsza i ostatnia szansa na zostanie prezydentem Polski, co już raz mu się nie udało oraz zaspokojenie ambicji politycznych oraz spokojną emeryturę w glorii politycznej chwały. Tylko najpierw musi wyeliminować Szymona Hołownię.

Jeśli marszałek Sejmu nie będzie chciał pozostać na swoim stanowisku do końca kadencji, może KO będzie musiała zadbać o to, żeby „obniżyć zaufanie” do szefa Sejmu. Sejmflix wszak nie jest już tak atrakcyjny dla Polaków. Hołownia też może łatwo stracić swój medialny blask i wyborczy magnetyzm.

- Chciałbym wystartować w wyborach prezydenckich w 2025 roku; mam pomysł na to, jak wykorzystać urząd Prezydenta RP do skończenia wojny polsko-polskiej i kompletnej mentalnej zmiany polskiej polityki – mówił w sierpniu 2023 roku PAP Szymon Hołownia. Obecny marszałek Sejmu wielokrotnie w przeszłości deklarował, że chciałaby przesiąść się z fotela drugiej najważniejszej osoby w państwie na pierwszy. Podobnie mówili jego polityczni kompani.

- Uważam, że są duże szanse na start i na sukces marszałka Sejmu Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich w 2025 r.; po okresie ciężkiej pracy jako marszałek Sejmu, będzie jeszcze bardziej predestynowany i przygotowany do walki o ten urząd — powiedział z kolei w listopadzie wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko.

Pozostało 92% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Koszmar Ameryki, czyli Putin staje się lennikiem Chin
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Czy Rafał Trzaskowski walczy z krzyżem?
"Rz" wyjaśnia
Anna Słojewska: Bruksela wybierze komisarza wskazanego przez Donalda Tuska, nie przez prezydenta