Pewnego ciepłego wieczora, późną jesienią, świeżo upieczona emerytka siedziała na ganku z sąsiadką. Rozmawiały o tym, co się dzieje na świecie. Było to na dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi, w których walczyli Donald Trump i Hillary Clinton. Sąsiadki zgadzały się ze sobą, że wszystko idzie ku gorszemu. Zastanawiały się, co się stało, że ich kraj znalazł się w tak trudnym położeniu. Pod względem kultury i wykształcenia rozmówczynie należały do klasy robotniczej, ale dzięki ekonomicznym i kulturowym przemianom drugiej połowy XX wieku, obie weszły w jesień życia, należąc do skromnej klasy średniej. Ameryka była bardzo hojna dla nich i dla ich rodzin.