Miesiąc temu świat ekscytował się ślubem książęcej pary w Londynie. Odpowiedź, która nadeszła z Paryża, jest piorunująca. W Luwrze, królewskim pałacu i muzeum, koronowała się na światowych liderów pop para Beyoncé i Jay-Z, małżeństwo Carterowie. Zapisem ceremonii jest spektakularny wideoklip.
Rap i antyk
Trzeba mieć nie lada tupet, żeby sportretować się na tle najsłynniejszego na świecie dzieła sztuki – Mony Lisy. Śpiewał o niej Nat King Cole, parodiował ją Salvador Dali. Tymczasem duet pozuje do majestatycznego ujęcia w ekskluzywnie pustej przestrzeni, gdzie zawsze kłębi się tłum turystów z całego świata. Kto bogatemu zabroni?
Bohaterka najdroższego na świecie obrazu pędzla Leonarda da Vinci pięć wieków pracowała na swoją wartość 800 mln dolarów. Tymczasem Jay-Z zarobił o 10 mln dolarów więcej w dwie dekady. Jeśli dodać do tego 400 mln dolarów Beyoncé, Carterowie między słowami mówią nam, że ich dorobek artystyczny czyni z Mona Lisy biedniejszą „ziomalkę".
Imperialne ambicje duetu ilustruje w wideoklipie również obraz Jacques'a-Louisa Davida, przedstawiający koronację cesarzowej Józefiny i cesarza Napoleona, który pomimo obecności papieża sam sobie nałożył koronę. Carterowie idą jego śladem. Pokazują się ponadto u boku największych muzealnych celebrytek antyku, Nike z Samotraki i Wenus z Milo.
Przesłanie jest oczywiste. Potomkowie amerykańskich niewolników, porwanych za Atlantyk przez europejskich handlarzy, jeszcze niedawno wyszydzani i niedoceniani, wkroczyli na królewskie salony i zajęli miejsce dawnych monarchów.