W środę Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie zajął się wykupem mieszkań własnościowych w spółdzielniach mieszkaniowych. Przesądził, że był on legalny. Oznacza to, że osoby, które uwłaszczyły się przed laty za przysłowiową złotówkę, mogą spać spokojnie. Nikt nie podważy ich tytułu własności. Takich lokali są miliony, bo uwłaszczenie było na masową skalę.
Pod lupę po tylu latach
Trybunał zajmował się wnioskiem spółdzielni mieszkaniowej Wola z Warszawy. Na rozpatrzenie czekał aż siedem lat. Wniosek kwestionował konstytucyjność art. 4 ust. 1 pkt 2 nowelizacji z 18 grudnia 2009 r. do ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Jest to przepis o charakterze intertemporalnym. Zobowiązuje spółdzielnię do zawarcia w terminie do 30 czerwca 2010 r. umów przeniesienia własności lokali. Pod warunkiem jednak, że wnioski o przeniesienie własności zostały złożone nie później niż do 29 grudnia 2009 r. Przepis nakazywał jednocześnie stosowanie bardzo atrakcyjnych zasad wykupu dla członków spółdzielni. Wystarczyło, że nie mieli oni zadłużenia z tytułu opłat za eksploatację mieszkania oraz związanego z budową lokalu.
Przeciwko taniemu wykupowi spółdzielnie protestowały od dawna. W 2008 r. zajął się nim TK. Orzekł wtedy, że przepisy są niekonstytucyjne. Dał też parlamentowi rok na przygotowanie nowych uregulowań. Do czasu ich uchwalenia spółdzielcy mogli dokończyć wykup lokali. Sejm spóźnił się z uchwaleniem nowych przepisów. Miały one jednak identyczną treść z tymi, których konstytucyjność zakwestionował TK.
Przymuszona do wykupu
Na ich podstawie do SM Wola wystąpił członek spółdzielni, który miał własnościowe prawo nie do mieszkania, ale do pawilonu handlowego. Spółdzielnia broniła się przed wykupem. Przegrała jednak w pierwszej i drugiej instancji. Musiała więc przenieść prawa do pawilonu na spółdzielcę. Jak obliczyła, straciła na tym 580 tys. zł. Po zakończeniu drogi sądowej postanowiła wnieść skargę konstytucyjną do TK. Kwestionowała konstytucyjność nie tylko uwłaszczenia lokali użytkowych, ale i mieszkaniowych.