Doskonałe perspektywy przed zbrojeniówką. Popyt nie tylko z Ukrainy

Ukraińska wojna, ale i konflikt na Bliskim Wschodzie oraz napięta sytuacja na Morzu Czerwonym napędzają biznes zbrojeniówki. Według CNN jednym z dobrych i wiarygodnych klientów jest dzisiaj Polska.

Publikacja: 24.02.2024 16:26

Doskonałe perspektywy przed zbrojeniówką. Popyt nie tylko z Ukrainy

Foto: Bloomberg

Optymistycznym prognozom dla zbrojeniówki nie przeszkadza to, że potencjalne zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA może zablokować pomoc amerykańską. Więc te ponad 60 mld dolarów może zostać wydane na inne cele.

CNN wskazuje, że od 23 lutego 2022 roku systematycznie rosną ceny akcji 5. największych grup zbrojeniowych na świecie. — BAE Systems, Thalesa, Rheinmatallu oraz amerykańskich Lockheeda Martina oraz Northrop Grumman. Wszystkie te korporacje są dostawcami sprzętu dla Ukrainy i nie robią tego za darmo. Z rosnącego popytu na uzbrojenie korzystają również Polska Grupa Zbrojeniowa i Huta Stalowa Wola. A rządowe zamówienia stymulują inwestycje.

Zyskał sektor prywatny

Według oficjalnych informacji Kanada i europejscy członkowie NATO w roku 2023 wydały na uzbrojenie o 11 proc. więcej, niż rok wcześniej, kiedy już toczyła się wojna za naszą wschodnią granicą. — To niespotykany wzrost — uważa sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg. Sojusz oczekuje, że przynajmniej 18. z 31. członków wyda na uzbrojenie w najbliższych latach nie mniej, niż 2 proc. swojego PKB. To wielkość, która została zasugerowana przez NATO jeszcze w 2014 roku, kiedy Rosja zagarnęła część Ukrainy. W tych wydatkach przoduje Polska przeznaczając na obronność 3,9 proc. PKB, za nami są USA z wydatkami na poziomie 3,49 proc. i Grecja.

— Te rosnące budżety przeznaczone na uzbrojenie , to siła napędowa dla prywatnego sektora — uważa Trevor Taylor, dyrektor w londyńskim Royal United Services Institute (RUSI).

Tym bardziej, że z rynków światowych praktycznie zniknęli Rosjanie. Widać to było nawet podczas zakończonego właśnie salonu lotniczego w Singapurze. Rosyjskie firmy w ogóle się tam nie pojawiły zostawiając pole konkurencji. Najprawdopodobniej dlatego, że wszystko, co produkują dzisiaj przeznaczają na własne potrzeby.

O boomie w zamówieniach mówi już nawet same firmy. Micael Johansson, prezes szwedzkiego Saaba, który właśnie zamknął kontrakt z Węgrami na kolejne dostawy Gripenów powiedział, że ma za sobą „dwa lata dramatycznego wzrostu zamówień”. — Jestem w tej firmie od dawna i nigdy nie widziałem tak dynamicznego wzrostu produkcji i konieczności zwiększenia inwestycji — mówił w CNN. Saab zainwestował już w zwiększenie produkcji i przyjął do pracy dodatkowych 3,6 tys. pracowników. W tym roku będzie potrzebował jeszcze 2 tysiące kolejnych. Za wzrostem zatrudnienia w Saabie idą także większe zyski, które w 2023 były większe od tych w 2022 aż o jedną trzecią.

Największym klientem Saaba jest rząd w Sztokholmie, który kupuje uzbrojenie wysyłane następnie na Ukrainę. Ale jak mówi Micael Johansson , od początku wojny liczącym klientami stali się także Polacy.

Na wyniki finansowe nie narzekają w BAE Systems. W ostatni czwartek firma poinformowała o zysku w wysokości 2,6 mld funtów, czyli o ponad 8 proc. więcej, niż rok wcześniej. To pozwala Brytyjczykom zaplanować potężne inwestycje na przyszłość. — W sytuacji, kiedy zaczęły dochodzić zamówienia dla Ukrainy, zrozumieliśmy, że magazyny zaczęły się opróżniać i zapewne trzeba je będzie zapełnić.

Mamy erę niepewności

Zdaniem analityków niemieckiego Kiel Institute for the World Economy w sytuacji, kiedy amerykańska pomoc dla Ukrainy jest niepewna, Europa będzie musiała podwoić wydatki na obronność i wyraźnie przyspieszyć produkcję. Uważają oni jednocześnie, że popyt na uzbrojenie będzie trwał dłużej, niż wojna rosyjsko-ukraińska.

Z kolei International Institute for Strategic Studies (IISS) podaje, że w 2023 roku wydatki na obronność w 2023 roku zwiększyły się o 9 proc. sięgając 2,2 biliona dolarów, a to oznacza, że wkroczyliśmy w „erę niepewności”, która wynika także z ryzyka zaostrzenia sytuacji na linii Pekin-Tajpej. Kolejne, to wojna Izraela z Hamasem oraz ataki bojowników Huti na Morzu Czerwonym.

Okazuje się jednak, że nie tylko zbrojeniowe giganty widzą przyszłość bardzo optymistycznie. Niemiecka firma Renk, producent skrzyń biegów do czołgów, także tych, które zostały podarowane Ukrainie, weszła na giełdę 7 lutego 2024. Od tego czasu kurs jej akcji poszybował o 80 proc. Jak wskazała prezes Renka, Susanne Wiegand popyt na akcje zbrojeniówki jest odczuwalny od 7 października, czyli ataku Hamasu na Izrael. I nie dotyczy wyłącznie jej firmy.

Zdaniem Micaela Johanssona wojna w Ukrainie zmieni nastawienie do problemów bezpieczeństwa. — Nawet jeśli ta tragiczna wojna zakończy się w jakiś racjonalny sposób świat już nie pozwoli się zaskoczyć. Nadal Rosja będzie naszym sąsiadem, który jest bardzo agresywny. Więc musimy mieć siły i być odpowiednio przygotowani — mówi.

Optymistycznym prognozom dla zbrojeniówki nie przeszkadza to, że potencjalne zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA może zablokować pomoc amerykańską. Więc te ponad 60 mld dolarów może zostać wydane na inne cele.

CNN wskazuje, że od 23 lutego 2022 roku systematycznie rosną ceny akcji 5. największych grup zbrojeniowych na świecie. — BAE Systems, Thalesa, Rheinmatallu oraz amerykańskich Lockheeda Martina oraz Northrop Grumman. Wszystkie te korporacje są dostawcami sprzętu dla Ukrainy i nie robią tego za darmo. Z rosnącego popytu na uzbrojenie korzystają również Polska Grupa Zbrojeniowa i Huta Stalowa Wola. A rządowe zamówienia stymulują inwestycje.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Hubert Kamola został prezesem ZA Puławy
Biznes
Rosja kupiła już zachodnie części do samolotów bojowych za pół miliarda dolarów
Biznes
Pasjonaci marketingu internetowego po raz 22 spotkają się w Krakowie
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban