W 2023 r. firmy zagraniczne ulokowały w Niemczech tylko ok. 22 mld euro (24,07 mld dolarów) — podano. Na sektor przemysłu przypadła jedna piąta, a na sektor usług 70 proc. — wynika z danych resortu gospodarki. Generalny odpływ netto kapitałów — różnica między inwestycjami firm niemieckich poza krajem a zagranicznych w Niemczech — zmalała w ubiegłym roku do 94 mld euro. W dwóch poprzednich latach ten odpływ był jeszcze większy. „Trwający nadal duży odpływ netto wskazuje, że nie należy do nadzwyczajnych zjawisk, a raczej jest pierwszym symptomem odchodzenia od uprzemysłowienia” — uznano w opracowaniu.

Czytaj więcej

Niemiecki koncern zbuduje fabryki pocisków na Ukrainie i Litwie. Ruszają prace

Wysokie koszty pracy i inne obciążenia skłoniły wiele niemieckich firm do przenoszenia części albo całej działalności do tańszych miejsc, np. do krajów wschodniej Europy. — Inwestowanie w Niemczech nie jest zupełnie atrakcyjne dla firm — stwierdził ekonomista IW, Christian Rusche. Częściowo bierze się to stąd, że rządowe programy finansowania, mające pomagać firmom z wysokimi kosztami energii, podatków czy nieodpowiedniej infrastruktury, były często likwidowane i to bez uprzedzenia. — Jeśli ramowe warunki polityczne utrzymają się w obecnej formie, to odchodzenie od uprzemysłowienia może znacznie przyspieszyć — dodał Rusche.

Bezpośrednie inwestycje maleją na świecie, ale nie w krajach Unii Europejskiej — stwierdził IW. W ciągu pierwszych 9 miesięcy ubiegłego roku ich napływ, także z Niemiec, skoczył o 120 proc. — odnotował Reuter. Ok. 90 mld euro, czyli prawie dwie trzecie wszystkich inwestycji zagranicznych niemieckich firm, popłynęło ostatnio do krajów Unii, głównie do państw Beneluksu i Francji.

Z drugiej strony, firmy zagraniczne omijały Niemcy, inwestowały tylko w mniejsze przejęcia czy projekty, co wskazywało na niekorzystną ich lokalizację pod względem globalnej konkurencji — ocenił koloński instytut.