Pandemia była jednym z najważniejszych wyzwań, jakie pojawiły się na świecie w ostatnich latach. Miała wpływ na wszystkie dziedziny życia ludzi. Przyszłości świata po pandemii była poświęcona debata, która odbyła się w Salonie „Rzeczpospolitej” podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Rozmowa dotyczyła różnych dziedzin życia i wyzwań, które niesie ze sobą świat po doświadczeniu z koronawirusem. Moderujący dyskusję Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, rozpoczął od przypomnienia tezy ze słynnej książki Nassima Nicholasa Taleba o „czarnych łabędziach”, które zmieniają rzeczywistość. – Covid-19 był najlepszym przykładem takiego łabędzia w rozumieniu Taleba – mówił Bogusław Chrabota.

Wpływ na gospodarkę

Jednym z wątków poruszanych w trakcie dyskusji były efekty Covid-19 dla gospodarek. – To było zjawisko, które miało przemożny wpływ na gospodarkę globalną. Z perspektywy analizy ekonomicznej wszystkie wykresy wydatków fiskalnych, bezrobocia, w danych statystycznych w USA powróciły do 1945 r. To był ogromny szok – powiedział Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Na tym superelastycznym rynku pracy w USA mieliśmy bardzo szybki przyrost bezrobocia. Nieco inaczej było w UE. Nie było tak szybkiego wzrostu bezrobocia, ale było załamanie gospodarcze. A później mniejsza recesja, niż było to prognozowane, i dość szybki powrót do normalności gospodarczej – dodał Piotr Arak.

Jak mówili paneliści, pandemia miała bardzo szerokie skutki. – Musieliśmy się nauczyć zareagować na wyzwanie, którego nikt się nie spodziewał. To nauczyło nas, jak w szybszy sposób poszukiwać odpowiedzi – wskazał Wiktor Janicki, prezes zarządu AstraZeneca Pharma Poland.

– Pojawiło się mnóstwo nowych pytań. Było też pytanie, które zawsze się u nas pojawia, czyli w jaki sposób dostarczyć pacjentom rozwiązania, które są dla nich bezpieczne. Nie mogliśmy iść na skróty i szukać rozwiązań. Z drugiej strony pojawiły się wyzwania związane z tym, że wiele toczących się badań klinicznych zostało wstrzymanych, bo pacjenci nie mogli pojawiać się w szpitalach i nie mogli brać udziału w badaniach – mówił prezes AstraZeneca Pharma Poland. – Na pewno nauczyło nas to dużo większej elastyczności w reagowaniu. Ale też myślenia dotyczącego tego, jak uodpornić siebie i jak wspierać organizację systemów ochrony zdrowia, by były odporne na szoki. To też nauczka, że nikt w pojedynkę nie może poradzić sobie z taką nagłą zmianą jak pandemia. My też musimy współpracować z systemem ochrony zdrowia, aby gdy szok się wydarzy, jak najmniej dotknął pacjentów. Wydarzenie z kategorii ad hoc spowodowało dużo bardziej systemowe myślenie – podkreślał Wiktor Janicki. – Nigdy marka AstraZeneca nie była tak znana jak po pandemii. Ale w sensie finansowym to nie był dla nas pozytywny efekt, naszą szczepionkę przeciw Covid-19 udostępniliśmy po kosztach.

Kwestia synergii

Jednym z ważniejszych wątków poruszanych w trakcie debaty była kwestia współpracy różnych podmiotów, również w sferze zdrowia, oraz tego, czy pandemia zmieniła sytuację, jeśli chodzi o współpracę między państwem a koncernami.

– Myślę, że nigdy nie było takiego poczucia, że jesteśmy na uboczu. Z racji tego, że jesteśmy branżą mocno regulowaną, ale też mocno uzależnioną od funduszy z refundacji, zawsze byliśmy w kontakcie. Myślę, że optyka się zmieniła – z bycia pewnego rodzaju klientem na bycie partnerem, poszukiwanie ramię w ramię nowych rozwiązań. Nie mam też poczucia, że pandemia zwiększyła poziom interwencjonizmu państwa, akurat jeśli chodzi o rzeczywistość firm farmaceutycznych. Pandemia uzmysłowiła obydwu stronom, jak bardzo jesteśmy od siebie uzależnieni – przekonywał Wiktor Janicki. – Pokazała, że to wszystko to układ naczyń połączonych. I trochę też to widać na poziomie pracodawca–pracownik: że kontakt bezpośredni jest potrzebny, bo inaczej jakość pracy spadnie. To, czego mnie nauczyła pandemia, to to, że takich lekcji nie powinno się ignorować. I należy się zastanowić, jakie wnioski możemy wyciągnąć na przyszłość – podkreślił.

Co z synergią między różnymi podmiotami? – Trudno było przygotować się do takiego „projektu” jak pandemia. My ją teoretycznie opisywaliśmy, liczyliśmy się z takim ryzykiem. Ale nie było próby generalnej na poziomie placówki, systemu – zauważyła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

– Wiele rzeczy działo się „na żywo”. One były próbą znalezienia rozwiązań, które by dały najlepszy rezultat w zmieniającej się sytuacji. Jaki jest bilans? Jeśli spojrzymy na ciągłość państwa i pewnych procesów, to udało się je zachować – oceniła Gałązka-Sobotka. – Wydaje się, że najsolidniejszym elementem była cyfryzacja. To był właśnie największy pozytywny dorobek tego trudnego czasu. Cyfryzacja w ochronie zdrowia osiągnęła apogeum. Naturalny opór użytkowników został przełamany. To sprawiło, że wchodzimy w ten spokojniejszy czas wyposażeni w narzędzia, które mogą istotnie przyspieszyć inne zmiany w ochronie zdrowia, przede wszystkim na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej. Pandemia uświadomiła nam, że ta sfera musi być przebudowana – podkreśliła Małgorzata Gałązka-Sobotka.

Czas próby

Podczas debaty poruszono również kwestię wpływu pandemii na krajową politykę. – Mam poczucie, że pandemia ani nie zdewastowała, ani nie wyprostowała sceny politycznej. Faktycznie, to był bardzo trudny czas. Mówię to z perspektywy posłanki, która zasiada w Sejmie pierwszą kadencję – stwierdziła Paulina Matysiak z Partii Razem. – Pandemia była zaskoczeniem dla wszystkich. Może poza tymi, którzy rzeczywiście „siedzieli” w tym temacie. Myślę, że dla mnie, dla polityków było to zaskoczenie. I takie „sprawdzam”. To był czas próby, aby zadbać o bezpieczeństwo współobywateli – dodała.

– Mankamentów, które unaoczniła pandemia, było naprawdę wiele. To np. kwestia mieszkalnictwa. Pandemia pokazała, że wiele z naszych mieszkań to tylko miejsca do spania, a nie do życia. Gdy było się zamkniętym przez miesiąc w domu bez dostępu do parku czy nawet własnego balkonu, to trudno mówić o dobrym jakościowo budownictwie. Jest też kwestia praw pracowników, którzy pracowali na umowach o dzieło i zlecenia. My jako Razem mieliśmy na początku pandemii wiele sygnałów od osób, które z dnia na dzień straciły środki do życia. Bo zamknięto nagle całą branżę usługową, zwłaszcza gastronomię – mówiła Paulina Matysiak.

Uczestnicy debaty rozmawiali także o tym, czy pandemia zmieniła sytuację, jeśli chodzi o angażowanie się państwa w życie publiczne i przesuwanie granic interwencji państwa.

– Przesunęła się granica tego, co jest możliwe jako interwencja. Częściowa monetyzacja długu publicznego – gdy robią to wszyscy – jest akceptowalna. Dług przestaje być problemem. Było wiele głosów ekonomistów popierających MMT (Modern Monetary Theory), czyli teorię, że państwo może się tak długo zadłużać, jak długo jest własnym emitentem pieniądza. Bardzo wiele wtedy tych głosów weszło do mainstreamu. Wiele interwencji państwa, które miały miejsce, było zbliżonych do tego, co postulowali ekonomiści skrajnej lewicy. Dziś ta granica pozostaje przesunięta. Zakończył się kryzys pandemiczny, państwa interweniowały, jak mogły – wskazywał Piotr Arak. – Przesunięcie granic jest dość niebezpieczne. Nie wszystkie kraje mają takie same możliwości fiskalne, jeśli chodzi o pomoc publiczną. Przez to, że w UE mamy debatę na temat pomocy publicznej, mamy ogromne ryzyko zaburzenia jednolitego rynku.

Pozytywne skutki

Czy pandemia miała jakieś pozytywne efekty? Paneliści zwrócili uwagę na nieoczekiwane skutki, które przyniosła – zwłaszcza jeśli chodzi o sferę szeroko pojętej produkcji. Doszło tu wręcz do zmiany optyki myślenia.

– Bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na łańcuchy dostaw. Globalizacja, wydłużenie wartości łańcuchów dostaw są bardzo ryzykowne – mówiła dr Agnieszka Sznyk, prezes INNOWO, Instytutu Innowacji i Odpowiedzialnego Rozwoju. – My jako INNOWO zajmujemy się zrównoważonym rozwojem, gospodarką cyrkularną, czyli właśnie gospodarką, która dba o zasoby. Tu konieczna jest produkcja, konsumpcja lokalna i regionalna – mówiła prezes Sznyk.

Podkreślała także zmianę w myśleniu. – To jest dobre, że zarówno korporacje, jak też małe i średnie przedsiębiorstwa zaczęły się zastanawiać, jak produkować lokalnie. Drugi aspekt to innowacje, optymalizacja i zmiana modelu – na model leasingu, subskrypcji – wskazywała Agnieszka Sznyk.

Czytaj więcej

The world after the black swan

materiały prasowe