Odwet USA: Przeprowadzono naloty na Irak i Syrię. Zaatakowano 85 celów

Stany Zjednoczone przeprowadziły w piątek ataki w Iraku i Syrii, uderzając w cele powiązane z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej. Waszyngton dokonał odwetu za atak z wykorzystaniem drona, w którym zginęło trzech amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Jordanii.

Publikacja: 02.02.2024 23:51

Bombowiec strategiczny B-1B Lancer. Fot./USAF/Senior Airman Denise Jenson.

Bombowiec strategiczny B-1B Lancer. Fot./USAF/Senior Airman Denise Jenson.

Foto: Bombowiec strategiczny B-1B Lancer. Fot./USAF/Senior Airman Denise Jenson.

Centralne Dowództwo Pentagonu ogłosiło, że trafiono 85 celów, w tym te związane z siłami Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, a także wspieranymi przez Iran siłami w regionie. Jest to pierwszy z serii ataków odwetowych, które Pentagon zapowiadał w ostatnich dniach.

Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej to jedna z dwóch gałęzi irańskich sił zbrojnych. Oddziały, które operują poza Iranem, przeprowadzają tajne ataki w ramach irańskich działań na rzecz utrzymania władzy na Bliskim Wschodzie, zapewnienia przywództwa szyickich muzułmanów w regionie i odstraszania wrogów, takich jak USA i Izrael.

Czytaj więcej

Jest decyzja USA ws. odwetu po ataku na bazę w Jordanii. Wybrano cele

Po atakach Amerykanie poinformowali, że naloty powietrzne zostały przeprowadzone przez samoloty, w tym "bombowce dalekiego zasięgu lecące ze Stanów Zjednoczonych". Celami ataków były m.in. centra dowodzenia i kontroli oraz centra wywiadowcze, składy rakiet, pocisków i dronów oraz centra logistyczne.

Prezydent Joe Biden starał się unikać eskalacji konfliktu pomimo powtarzających się ataków przez wspierane przez Iran oddziały na amerykański personel wojskowy w Iraku, Syrii i Jordanii. W zeszłym miesiącu Stany Zjednoczone rozpoczęły również kampanię ataków rakietowych na wspieranych przez Iran rebeliantów Huti w Jemenie, którzy atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że ataki we wschodniej Syrii spowodowały śmierć "co najmniej 18 proirańskich bojowników".

Co najmniej 26 ważnych miejsc, w których znajdują się proirańskie grupy, w tym składy broni, zostało zniszczonych w wyniku trwających nalotów na duży obszar wschodniej Syrii, rozciągający się na ponad 100 kilometrów od miasta Dajr az-Zaur do Abu Kamal, w pobliżu granicy z Irakiem — informuje agencja AFP.

"Dziś, na mój rozkaz, siły zbrojne USA uderzyły w cele w Iraku i Syrii, które IRGC i powiązane z nią siły wykorzystują do atakowania sił USA. Nie dążymy do konfliktu na Bliskim Wschodzie ani w żadnym innym miejscu na świecie. Ale do wszystkich tych, którzy chcą wyrządzić nam krzywdę: Odpowiemy" - przekazał po przeprowadzeniu nalotów prezydent Joe Biden. – Będziemy reagować na wielu poziomach i ponownie, mamy możliwość reagowania wiele razy, w zależności od sytuacji – zapowiadał w czwartek sekretarz obrony USA Lloyd Austin.

John Kirby, rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział, że iracki rząd został poinformowany przed atakami.

- Te działania rozpoczęły się dziś wieczorem i nie zakończą się dziś. Będą kolejne operacje. Podejmiemy dodatkowe działania, wszystkie mają na celu położyć kres tym atakom i pozbawić potencjału Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej - powiedział.

Reakcja Iraku na naloty USA

Rzecznik irackiego wojska powiedział, że ataki są "zagrożeniem, które wciągnie Irak i region w nieprzewidziane następstwa, których skutki będą katastrofalne dla bezpieczeństwa i stabilności w Iraku i regionie".

 "Miasta al Ka'im i irackie obszary przygraniczne są atakowane z powietrza przez samoloty Stanów Zjednoczonych. Ataki te mają miejsce w czasie, gdy Irak stara się zapewnić stabilność w regionie" - przekazał.

Rzecznik powiedział również, że ataki "stanowią naruszenie suwerenności Iraku" i "podważają wysiłki irackiego rządu".

Dwóch funkcjonariuszy irackiej milicji przekazało, że trzy domy używane jako kwatery główne zostały zaatakowane w al Ka'im, w tym magazyn broni.

Jeszcze w piątek wspierane przez Iran oddziały odpowiedziały atakiem na dwie amerykańskie bazy w północno-wschodniej Syrii. Na miejscu miało dojść do pożaru. 

Atak drona na bazę w Jordanii. Zginęli Amerykanie

Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych podało w niedzielę, że do ataku doszło na terenie bazy położonej w pobliżu granicy Jordanii z Syrią.

W ataku zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, a co najmniej 40 zostało rannych. – Chociaż wciąż gromadzimy fakty dotyczące tego ataku, wiemy, że został on przeprowadzony przez radykalne, wspierane przez Iran grupy bojowników działające w Syrii i Iraku – mówił po ataku prezydent Biden.

Czytaj więcej

Atak na bazę USA, zginęli żołnierze. Joe Biden zapowiada odwet

Do ataku na trzy bazy, w tym bazę na granicy Jordanii i Syrii, przyznała się organizacja Islamski Ruch Oporu w Iraku, skupiająca radykalne milicje powiązane z Iranem.

Po zaatakowaniu amerykańskiej bazy prezydent Biden był pod presją niektórych Republikanów, którzy nawoływali do bezpośredniego ataku na Iran. 

Centralne Dowództwo Pentagonu ogłosiło, że trafiono 85 celów, w tym te związane z siłami Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, a także wspieranymi przez Iran siłami w regionie. Jest to pierwszy z serii ataków odwetowych, które Pentagon zapowiadał w ostatnich dniach.

Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej to jedna z dwóch gałęzi irańskich sił zbrojnych. Oddziały, które operują poza Iranem, przeprowadzają tajne ataki w ramach irańskich działań na rzecz utrzymania władzy na Bliskim Wschodzie, zapewnienia przywództwa szyickich muzułmanów w regionie i odstraszania wrogów, takich jak USA i Izrael.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
W Niemczech zaproponowano zestrzeliwanie rakiet nad Ukrainą z Polski i Rumunii
Konflikty zbrojne
Ukraina rozpoczyna przygotowania do obrony Kijowa w oczekiwaniu na ofensywę na Charków
Konflikty zbrojne
Czy Rosjanie zaczęli nową ofensywę na Ukrainie?
Konflikty zbrojne
Dlaczego Władimir Putin zmienił ministra obrony Rosji? "Ta zmiana ma sens"
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 809