Walter Herz to spółka znana przede wszystkim z szeroko rozumianego doradztwa na rynku nieruchomości. Właśnie uruchomiliście nowy dział – Walter Herz Invest. Skąd pomysł na taki ruch?
11 lat na rynku, przeprowadzenie transakcji obejmujących ponad 1 mln mkw. powierzchni i 1 mld zł wartości – to oznacza, że bardzo dokładnie przyjrzeliśmy się funkcjonowaniu rynku, czynnikom ryzyka, zagrożeniom, ale i szansom. Nie ukrywam, że ostatnie trzy lata to dla całego sektora nieruchomości komercyjnych czas pełen wyzwań, kiedy wszyscy odeszliśmy od czegoś takiego jak „market standard”, standard rynkowy – i to w każdym segmencie: biurowym, magazynowym, handlowym, mieszkaniowym, PRS-owym. Czas braku stabilności rynków, wysokich stóp procentowych, świetnego oprocentowania obligacji nie jest czasem, kiedy widzimy transakcje core’owe, które wiodły prym w poprzednich latach, gdy kapitał był tani (kupowanie najlepszych nieruchomości z nastawieniem na czerpanie przychodów z czynszów – red.). Rolą doradcy jest tworzenie możliwości, rozwiązań i szukanie okazji dla inwestorów. To właśnie nasi klienci zachęcili nas, by nie tylko realizować ich oczekiwania jako doradcy, ale również podążać za tworzeniem nowych okazji – stąd powołanie nowego działu. Przez ostatnie dwa lata mieliśmy okazję uczestniczyć w wielu rozwiązaniach typu joint venture, wspólne inwestowanie, wspólne zakupy. To de facto jest odpowiedź na zmieniające się czasy. Widzimy potencjał, szanse, mamy bogate doświadczenie. Chcemy nie tylko obserwować rynek, ale także budować go, realizując pewne transakcje – i w wielu przypadkach wyznaczać standardy.