Jacek Nizinkiewicz: Skończyć w Sejmie z warcholstwem

Szymon Hołownia, stając na czele Sejmu, znalazł się w oku politycznego cyklonu. Od niego będzie też zależeć, czy rozgorzeje kolejna faza wojny polsko-polskiej.

Publikacja: 16.11.2023 03:00

Nowo wybrany marszałek Sejmu Szymon Hołownia (P), prezes PiS Jarosław Kaczyński (L), szef klubu parl

Nowo wybrany marszałek Sejmu Szymon Hołownia (P), prezes PiS Jarosław Kaczyński (L), szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak (2L) oraz poseł PiS Marek Suski (3L) na sali sejmowej w Warszawie podczas posiedzenia inaugurującego X kadencję izby

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji wyglądało jak pole bitwy. Członkowie rządu gremialnie zabierali głos, często niekompetentnie, stosując obstrukcję. Przekraczali dany im czas, a mimo to nowy marszałek Sejmu kulturalnie im go przedłużał. Nawet wtedy, gdy przedstawiciele PiS obrażali Szymona Hołownię, jak Przemysław Czarnek grubiańsko przerywający wypowiedź drugiej osobie w państwie słowami: „Teraz ja mówię!”, czy prowokując go i nazywając „rotacyjnym marszałkiem”, ten zachowywał spokój. Jeszcze gorzej zachowywał się Zbigniew Ziobro, krzycząc, strojąc miny, nie chcąc zejść z mównicy, a swoich konkurentów nazywając „fujarami”, którzy nie potrafili postawić go przed Trybunałem Stanu. Z prawej strony słychać było jeszcze takie słowa jak: „spadaj”, „pajac” i „puknij się w głowę”. A to był tylko jeden dzień.

Hołownia jako marszałek Sejmu zachował klasę i zebrał pochwały za opanowanie i przygotowanie nawet u tych, którzy go wcześniej krytykowali. Lider Polski 2050 nie może sobie pozwolić na błędy. Jeśli chce kiedyś z drugiej osoby stać się pierwszą osobą w państwie, teraz ma czas na budowanie kapitału politycznego. A będzie atakowany z każdej strony.

Czytaj więcej

Nowy Sejm. "Hołownia ma talent. Kaczyński liderem totalnej opozycji"

PiS będzie w Sejmie próbowało skłócić opozycję. Partia Jarosława Kaczyńskiego była już blisko złamania Trzeciej Drogi w sprawie głosowania za Markiem Pękiem jako wicemarszałkiem Senatu. Politycy PSL i Polski 2050 nie złamali się i byli solidarni z KO i Lewicą przeciw jego kandydaturze. PiS będzie podejmowało kolejne próby poróżnienia koalicji. Formacja Kaczyńskiego będzie składać wiele projektów ustaw, które będą próbowały być testem na „patriotyzm” i wartości prawicowo-konserwatywne koalicji. Ataki mogą być też prowadzone z wewnątrz koalicji. Ale jeszcze nie teraz. Jeśli Rafał Trzaskowski ma być kandydatem PO na prezydenta, to rosnąca pozycja Hołowni partii Donalda Tuska nie będzie na rękę. Światopoglądowo Lewica będzie się spierać z Trzecią Drogą, choćby w temacie aborcji. A w Sejmie PiS będzie stosować obstrukcję.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wygłosi orędzie

Bez zmiany regulaminu się nie obędzie, a jakakolwiek innowacja będzie nazywana przez partię Kaczyńskiego łamaniem wolności i demokracji w Sejmie. PiS idzie na ostro i będzie prowokować awantury w parlamencie, żeby pokazać, że to za nowej władzy niszczone są prawa opozycji.

Nowy marszałek Sejmu wygłosi orędzie do narodu, w którym zapewni, że sala plenarna będzie miejscem dialogu i pokornej pracy ustawodawczej, a nie sporów i kompromitacji politycznej. Barierki przed Sejmem i w Sejmie już zniknęły, teraz trzeba likwidować bariery międzyludzkie. Im bardziej Hołownia będzie chciał być ojcem narodu jednoczącym Polaków, również w parlamencie, tym bardziej PiS będzie szło na zwarcie, bo w budowaniu przez dzielenie Jarosław Kaczyński jest najlepszy.

Sejm będzie poligonem doświadczalnym dla Szymona Hołowni. Jeśli zlikwiduje panoszące się tam warcholstwo, poprawi jego wizerunek, będzie traktował po partnersku wszystkie siły parlamentarne, obnażając złe zamiary tych, którzy żywią się sporem, otworzy sobie drogę do prezydentury, a reszcie Polaków do normalności i spokoju, której tak oczekują po klasie politycznej. To może się udać.

Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji wyglądało jak pole bitwy. Członkowie rządu gremialnie zabierali głos, często niekompetentnie, stosując obstrukcję. Przekraczali dany im czas, a mimo to nowy marszałek Sejmu kulturalnie im go przedłużał. Nawet wtedy, gdy przedstawiciele PiS obrażali Szymona Hołownię, jak Przemysław Czarnek grubiańsko przerywający wypowiedź drugiej osobie w państwie słowami: „Teraz ja mówię!”, czy prowokując go i nazywając „rotacyjnym marszałkiem”, ten zachowywał spokój. Jeszcze gorzej zachowywał się Zbigniew Ziobro, krzycząc, strojąc miny, nie chcąc zejść z mównicy, a swoich konkurentów nazywając „fujarami”, którzy nie potrafili postawić go przed Trybunałem Stanu. Z prawej strony słychać było jeszcze takie słowa jak: „spadaj”, „pajac” i „puknij się w głowę”. A to był tylko jeden dzień.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię