Pomimo nie najlepszego przed wyborami klimatu dla rekrutacji pracowników z zagranicy, ich liczba w Polsce systematycznie rośnie. Potwierdzają to najnowsze dane ZUS z końca września br., do których dotarła „Rzeczpospolita”. Według nich, liczba cudzoziemców objętych ubezpieczeniami emerytalnymi i rentowymi była wtedy o ponad 54 tys. większa niż na początku roku i sięgała 1,112 miliona. Większość z nich, tradycyjnie, stanowili Ukraińcy, których liczba wzrosła w tym czasie o ponad 15,3 tys., a w samym wrześniu w porównaniu z sierpniem powiększyła się o ponad 5,7 tys.

Czytaj więcej

Rewolucja na rynku pracy? Ponad połowa Polaków myśli o nowej branży

Anna Dzhobolda, dyrektorka ds. rekrutacji międzynarodowych w agencji zatrudnienia Gremi Personal, wiąże to z rozpoczynającym się okresem sezonowych prac związanych z przygotowaniem do świąt – w tym czasie przybywa ofert prac, które nie wymagają znajomości języka ani dodatkowych kompetencji m.in. w sektorze logistyki, e-commerce a także w przemyśle spożywczym i lekkim.– Niektóre z tych sektorów są w 30–50 proc. zależne od ukraińskiej siły roboczej, dlatego nie dziwi nas, że ten napływ wzrasta przed świętami Bożego Narodzenia – dodaje Dzhoblda.

Październikowy miesięczny indeks koniunktury PIE i BGK – pokazał, że dla 47 proc. firm niedostępność pracowników nadal pozostaje barierą w działalności, co zwiększa popyt na imigrantów zarobkowych z zagranicy.

Jak wynika z danych ZUS, cudzoziemcy legalnie pracujący w Polsce najczęściej ratują niedobory kadrowe w przetwórstwie przemysłowym oraz w transporcie i logistyce (TSL). Pod koniec września w tych dwóch branżach była zatrudniona prawie jedna trzecia obcokrajowców zarejestrowanych w ZUS. W rzeczywistości ten udział jest jeszcze większy, bo znacząca część spośród jednej piątej cudzoziemców, których składki opłacają agencje zatrudnienia, jest kierowana do pracy w przemyśle oraz w logistyce. Kolejne miejsca zajmują budownictwo (co ósmy) i handel hurtowy i detaliczny, gdzie pracuje 9 proc. przybyszów z zagranicy, w tym dużo kobiet z Ukrainy. Podczas niedawnej debaty mBank i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE) na temat imigracji i rynku pracy w Polsce Paweł Kaczmarczyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami UW, przypominał, że niedawne badania ośrodka pokazały zaskakująco dużą skalę zagranicznego zatrudnienia uchodźców z Ukrainy. Wśród 71 proc., którzy mieli pracę, aż 28 proc. pracowało zdalnie dla pracodawców w Ukrainie. Zdaniem Kaczmarczyka, to tłumaczy różnicę między widoczną w badaniach dużą aktywnością zawodową uchodźców a danymi ZUS. Udział Ukraińców wśród cudzoziemców zmalał tam z 73 proc. na początku 2022 r. do niespełna 68 proc. na koniec września, gdyż w wielu branżach, które wcześniej zatrudniały ukraińskich mężczyzn, teraz wakaty wypełniają pracownicy z innych państw. Na koniec września największą grupą cudzoziemców w rejestrach ZUS byli Białorusini (126,3 tys.), Gruzini (27 tys.) i Hindusi (prawie 20 tys.).