Poradnik: Jak podróżować po Europie i nie dostać mandatu

Różne kraje to też różne ograniczenia prędkości, kary za jej przekroczenie czy dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi.

Aktualizacja: 17.07.2023 06:03 Publikacja: 17.07.2023 03:00

Poradnik: Jak podróżować po Europie i nie dostać mandatu

Foto: Adobe Stock

Coraz częściej polscy kierowcy wyjeżdżają na wypoczynek prywatnymi samochodami. Często bez odpowiedniego informacyjnego przygotowania. Stąd też coraz więcej pracy ma Krajowy Punkt Kontaktowy, który udziela odpowiedzi na zapytania o właścicieli aut łamiących przepisy w Europie.

W 2022 r. do polskiego KPK wpłynęło ponad 1,9 miliona pytań o dane polskich kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość na terenie UE. Najwięcej, bo blisko połowa zapytań, wpłynęła z Niemiec. Kolejne miejsca zajmują: Francja, Włochy, Czechy, Austria i Holandia. Jak więc jeździć, by uniknąć takiej korespondencji?

Nie lekceważ świstka

Nie zapłacić to nie jest sposób na załatwienie sprawy. Jak wygląda procedura wyegzekwowania mandatu? W pierwszej kolejności Krajowy Punkt Kontaktowy otrzymuje zapytanie dotyczące polskiego pojazdu. Następnie sprawdzane są dane w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jeżeli właściciel widnieje w krajowej bazie, informacje o przekroczeniu prędkości i mandacie przekazywane są policji. Oznacza to, że praktycznie nie ma możliwości uniknięcia ścigania za mandat z zagranicy.

Oznacza to, że mandat z zagranicy trzeba uregulować. Tym bardziej że w przypadku niektórych państw za zwłokę doliczane są nie tylko odsetki, ale też kary za niezapłacenie mandatu w terminie.

Cezary Kasprowicz z PZMot Travel mówi „Rz”, że konsekwencje zbagatelizowania mandatu mogą być poważne. Po pierwsze podczas najbliższego spotkania z unijną drogówką będziemy musieli opłacić mandat wraz z odsetkami. Jeśli tego nie zrobimy, możemy stracić dowód rejestracyjny.

Czytaj więcej

Nowe wykroczenia oraz cyfrowe prawo jazdy w całej Unii. KE proponuje zmiany w prawie drogowym

– Konsekwencje mogą nas dopaść także na lotnisku, kiedy okażemy swoje dokumenty. Może się okazać, że nie wylecimy na wakacje z powodu zaległości mandatowych – informuje „Rz” Cezary Kasprowicz.

We Włoszech najbardziej opłaca się uiszczać mandaty na miejscu; wówczas obcokrajowcy mogą liczyć na 30 proc. zniżki. Przy uporczywym unikaniu zapłacenia mandatu, Włochy wynajmują firmę windykacyjną, która dolicza swój procent. Z kolei kwota mandatu z Niemiec nie zwiększy się z czasem. Niezapłacony mandat z Niemiec skończy się postępowaniem sądowym. Za to z Chorwacji mandaty przyjdą do nas tylko z fotoradarów; tam cudzoziemcy złapani przez policję na wykroczeniu muszą płacić karę na miejscu. Podobnie jest z mandatami w Belgii. Holandia ma swój sposób na ściąganie mandatów – przy ich nieopłaceniu wysyła wezwania do zapłaty. Pierwsze wezwanie to 1,5 razy większy koszt kary, a przy drugim kwota wzrośnie już trzykrotnie. Niezapłacone mandaty Holandia przekaże naszym organom sądowym i to one zajmą się ściąganiem kar. Podobnie będzie w przypadku Czech.

Jak większość kar, tak i mandaty z zagranicy ulegają przedawnieniu. Jego okres bywa różny. I tak: w Austrii dochodzi do tego po trzech latach; w Chorwacji – po pięciu latach (tak jak we Francji, w Holandii, we Włoszech), a w Niemczech – po dwóch latach. Maksymalny czas, w jakim powinien przyjść mandat z zagranicy, to pół roku – konkretnie 180 dni. Mandat z zagranicy powinien mieć formę listu poleconego z potwierdzeniem odbioru. Musi być też napisany w języku zrozumiałym dla odbiorcy.

Ostrożnie z alkoholem

W różnych krajach obowiązują różne dopuszczalne normy stężenia alkoholu we krwi. W wielu krajach normy zależą od doświadczenia kierowcy lub jego statusu zawodowego – czy jest to kierowca prywatny czy zawodowy. I tak w Austrii dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi wynosi do 0,5 promila. W Czechach i na Słowacji dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi to 0,0 promila. We Francji dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi 0,5 promila. Podobnie jest w Grecji i Hiszpani. Na Litwie dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi to 0,4 promila.

Czytaj więcej

Wyjazd samochodem za granicę – o czym należy pamiętać?

Wybierając się na wakacje, warto zadbać także o wyposażenie auta. W Polsce w jego skład wchodzą dwa podstawowe elementy – trójkąt ostrzegawczy oraz gaśnica. Nieco inaczej sytuacja wygląda w innych krajach.

Wśród obowiązkowych elementów wyposażenia w krajach europejskich pojawia się: apteczka, gaśnica, trójkąt ostrzegawczy, kamizelka odblaskowa, koło zapasowe i zestaw niezbędny do jego wymiany, komplet zapasowych żarówek i bezpieczniki.

I tak np. podróżując do Chorwacji trzeba mieć w aucie: trójkąt ostrzegawczy, kamizelkę odblaskową, apteczkę i żarówki zapasowe. W przypadku wyjazdu na Słowację należy zadbać o : trójkąt, gaśnicę, apteczkę, komplet żarówek i bezpieczników, kamizelkę odblaskową, koło zapasowe i narzędzia oraz linkę holowniczą.

Uwaga na prędkość

Ograniczenia prędkości są różne w wielu krajach. Przykłady?

W Niemczech to obecnie: maksymalnie 50 km/h w terenie zabudowanym i do 100 km/h na drogach poza miastem. W przypadku autostrad nadal nie ma na nich ograniczenia maksymalnej prędkości (z wyjątkiem miejsc niebezpiecznych lub robót drogowych, gdzie ograniczenia występują na pewnych odcinkach), ale istnieje zalecenie, by poruszać się z prędkością do 130 km/h. Dotyczy to wszystkich pojazdów silnikowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Jeśli widoczność jest mniejsza niż 50 metrów z powodu deszczu, śniegu lub mgły, nie należy jechać szybciej niż 50 kilometrów na godzinę.

We Włoszech na terenie zabudowanym jest ograniczenie prędkości do 50 km/h. Podróżując autostradą, obowiązuje nas ograniczenie do 130 km/h, drogą ekspresową – 110 km/h, a pozostałymi drogami – 90 km/h.

A jak jest z prędkością na autostradach?

Ograniczenia na drogach szybkiego ruchu i autostradach uzależnione są od pory roku. Jeśli na Litwę wybieramy się w okresie od listopada do marca, możemy poruszać się z maksymalną prędkością 110 km/h. Latem możemy dodać nieco gazu i jechać maksymalnie 130 km/h.

W Słowacji na standardowych drogach obowiązuje prędkość do 50 km/h w terenie zabudowanym i 90 km/h poza nim. Jeśli chodzi o autostrady, u naszych południowych sąsiadów możemy jeździć nieznacznie wolniej, bo maksymalnie 130 km/h.

W Czechach panują takie same zasady, jak na Słowacji. Zatem ograniczenia na terenie zabudowanym i poza nim są takie jak w Polsce. Limit prędkości na autostradach w Czechach wynosi 130 km/h. Jedyna różnica między przepisami naszych południowych sąsiadów to to, że podobnie jak w Polsce obowiązuje rozgraniczenie limitów prędkości na autostradach i drogach ekspresowych. Na tych drugich w Czechach można jechać z prędkością do 110 km/h.

W Austrii w terenie zabudowanym można jeździć standardowo do 50 km/h, natomiast poza terenem zabudowanym do 100 km/h. Na autostradach w Austrii obowiązuje limit do 130 km/h.

Czytaj więcej

Wakacje za granicą wyjątkowo tanie. Gdzie opłaca się pojechać?

We Francji limit prędkości na autostradach określony został na poziomie 130 km/h. W przypadku deszczu trzeba zwolnić do 110 km/h.

Zadbaj o dokumenty

Kierowcy, których prawo jazdy zostało wydane w jednym z krajów UE, mogą z niego korzystać w całej Europie. Przed wyjazdem za granicę należy upewnić się, czy prawo jazdy jest ważne. Prawo jazdy, którego termin ważności upłynął podczas zagranicznej podróży, automatycznie traci ważność i najprawdopodobniej nie zostanie uznane w innych krajach.

Od 2013 r. wszystkie prawa jazdy wydawane w UE mają standardowy format, tj. postać plastikowej karty przypominającej kartę kredytową. Posiadają również lepsze zabezpieczenia.

Prawa jazdy wydane wcześniej w niestandardowym formacie są nadal ważne, jednak zostaną zastąpione nowym wzorem w momencie przedłużenia terminu ich ważności (lub najpóźniej do 2033 r.).

W całej Europie uznawane są następujące kategorie prawa jazdy: AM, A1, A2, A, B, BE, B1, C1, C1E, C, CE, D1, D1E, D oraz DE.

Dodatkowe należy pamiętać, że w poszczególnych krajach UE obowiązują różne ograniczenia wiekowe.

Jeśli podczas zagranicznej podróży turysta zgubi prawo jazdy lub zostanie mu ono skradzione, powinien zgłosić to miejscowej policji oraz w konsulacie lub ambasadzie swojego kraju.

W takiej sytuacji konsulat skontaktuje się z urzędem krajowym, który wydał zagubiony lub skradziony dokument, aby sprawdzić, czy uprawnienia jego właściciela do prowadzenia pojazdu nie zostały ograniczone, zawieszone, unieważnione lub cofnięte.

Na podstawie informacji uzyskanych od konsulatu policja może wydać tymczasowy dokument pozwalający na prowadzenie pojazdu w danym kraju przez krótki czas.

Wtórnik prawa jazdy kierowca może uzyskać wyłącznie w kraju, w którym ma miejsce zwykłego pobytu.

Cena za brawurową jazdę

Za przekroczenie prędkości za granicą można sporo zapłacić. Oto przykładowe wysokości mandatów (kwoty zależą od skali przekroczenia dozwolonej prędkości):

Niemcy: od 15 do 160 euro

Słowacja: od 50 do 800 euro

Chorwacja: od 58 do 117 euro

Węgry: od 93 do 187 euro

Czechy: od 93 do 187 euro

Francja: od 135 do 1500 euro

Hiszpania: od 360 do 500 euro

Włochy: od 674 do 2108 euro

Austria: od 726 do 2180 euro

Coraz częściej polscy kierowcy wyjeżdżają na wypoczynek prywatnymi samochodami. Często bez odpowiedniego informacyjnego przygotowania. Stąd też coraz więcej pracy ma Krajowy Punkt Kontaktowy, który udziela odpowiedzi na zapytania o właścicieli aut łamiących przepisy w Europie.

W 2022 r. do polskiego KPK wpłynęło ponad 1,9 miliona pytań o dane polskich kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość na terenie UE. Najwięcej, bo blisko połowa zapytań, wpłynęła z Niemiec. Kolejne miejsca zajmują: Francja, Włochy, Czechy, Austria i Holandia. Jak więc jeździć, by uniknąć takiej korespondencji?

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP