Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne

Itas Trentino pokazał moc w finale Ligi Mistrzów i pokonał Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:20, 25:22, 25:21).

Publikacja: 05.05.2024 18:23

Itas Trentino pokazał moc w finale Ligi Mistrzów

Itas Trentino pokazał moc w finale Ligi Mistrzów

Foto: PAP/Abaca

To była już kolejna odsłona polsko-włoskiej bitwy w Lidze Mistrzów. W 2021 i 2022 roku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dwa razy pobiła w finale Itas Trentino. Teraz przed taką szansą stanęła drużyna z Jastrzębia-Zdroju.

Przed pierwszym gwizdkiem wszyscy spodziewali się twardej walki w Antalyi i tak właśnie było, bo potencjały obu zespołów wydawały się być wyrównane. U mistrzów Polski rozgrywającym jest reprezentant Francji Benjamin Toniutti, w Itas Trentino – włoski kadrowicz Riccardo Sbertoli.

Czytaj więcej

Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich

Duet przyjmujących Daniele Lavia i Alessandro Michieletto należy do najlepszych na świecie, a Tomasza Fornala napędzają wielkie mecze. U Włochów za blok odpowiadają Mirko Podrascanin i Jan Kozamernik, ale za to Jastrzębski Węgiel ma świetnego środkowego Norberta Hubera i znakomitego libero Jakuba Popiwczaka, obu wybranych do drużyny marzeń tegorocznej Ligi Mistrzów.

Itas Trentino - Jastrzębski Węgiel. Jak wyglądał finał siatkarskiej Ligi Mistrzów?

Tak można by wymieniać jeszcze długo, porównywać liczby, osiągnięcia, zestawiać doświadczenie trenerów (Fabio Soli to jeden z młodszych szkoleniowców w Lidze Mistrzów, a Marcelo Mendez jest w tym fachu już od ponad 30 lat), ale na końcu swoją przewagę trzeba było pokazać na boisku.

Włosi przyjechali do Antalyi po słabym sezonie ligowym, w którym odpadli już w półfinale i ostatecznie zajęli czwarte miejsce. Koniecznie chcieli zwycięstwem uratować sezon. Bali się też o zdrowie swoich gwiazd. Lavia zmagał się z urazem mięśni brzucha, a Sbertoli musiał poddać się operacji po złamaniu paliczka w małym palcu lewej dłoni.

Jastrzębski Węgiel przyleciał do Turcji napędzony zdobyciem tytułu mistrzów Polski, a sami zawodnicy podkreślali, że przed Superfinałem w Antalyi dostali dwa dni wolnego, co na tym etapie sezonu jest niesamowicie ważne.

Czytaj więcej

Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce

Od początku meczu Włosi wydawali się jednak bardziej pewni siebie. Mistrzowie Polski raz za razem serwowali w Gabriele Laurenzano, ale młody libero dobrze radził sobie w przyjęciu, a Michieletto i Lavia kończyli ataki. Z akcji na akcję rozkręcał się też ich atakujący Kamil Rychlicki. Mistrzom Polski tej pewności brakowało, a siatkarze Itasu Trentino jeszcze to potęgowali znakomitą grą w obronie.

Najmocniejszą bronią mistrzów Polski był tego dnia Fornal

Podbijali uderzenia Jeana Patry’ego, a nawet Fornala i Rafała Szymury i wyprowadzali z tego zabójcze kontrataki. Nie było dla nich piłek, których nie dałoby się rozegrać i skończyć, nawet mając przed sobą blok Jastrzębskiego Węgla. Tego atutu brakowało mistrzom Polski. Uderzali w kontratakach mocno, ale często piłka wracała na ich stronę, albo Włosi mogli odpowiedzieć jeszcze lepszym kontratakiem. Siatkarze Itasu Trentino byli tak pewni siebie, że w kilku akcjach odpuścili nawet blok, wierząc w moc swojej obrony i się nie zawiedli.

Czytaj więcej

Siatkarski walec na drodze do finału Ligi Mistrzów. Jastrzębski Węgiel o krok od awansu

Najmocniejszą bronią mistrzów Polski był tego dnia Fornal, ale sam przyjmujący, chociaż dobrze grał i w ataku, i w obronie, nie mógł odwrócić losów meczu. Trener Mendez próbował zmian, ściągnął z parkietu Patry’ego, ale jego zmiennik Ryan Sclater też nie był skuteczny. Nic nie dała także podwójna zmiana – rozgrywający Jarosław Maciończyk popełnił prosty, techniczny błąd i za chwilę znów usiadł na ławce rezerwowych.

Koniec siatkarskiego sezonu. Teraz Liga Narodów i igrzyska w Paryżu

Włochów tego dnia po prostu nie dało się złamać i chociaż mistrzowie Polski próbowali, to z każdą piłką widzieli to coraz wyraźniej. Przegrali pierwsze dwa sety, w trzeciej partii jeszcze poderwali się do walki i byli najbliżej przedłużenia tego spotkania, jednak w końcówce to Włosi okazali się lepsi.

Czytaj więcej

Puchar już mają, chcą mistrzostwa i Leona. Zawiercie nową potęgą w siatkówce?

Po ostatniej piłce odtańczyli taniec radości, a Michieletto wzruszony pobiegł na trybuny, żeby odszukać swoją dziewczynę.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla załamani padli na parkiet. Dla nich ten sezon klubowy kończy się słodko-gorzko, ale przynajmniej część z nich nie będzie mogła tego długo rozpamiętywać. Już za chwilę pojadą na zgrupowanie reprezentacji Polski, żeby przygotowywać się do meczów Ligi Narodów (jeden z turniejów odbędzie się w Antalyi) oraz igrzysk olimpijskich.

To była już kolejna odsłona polsko-włoskiej bitwy w Lidze Mistrzów. W 2021 i 2022 roku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dwa razy pobiła w finale Itas Trentino. Teraz przed taką szansą stanęła drużyna z Jastrzębia-Zdroju.

Przed pierwszym gwizdkiem wszyscy spodziewali się twardej walki w Antalyi i tak właśnie było, bo potencjały obu zespołów wydawały się być wyrównane. U mistrzów Polski rozgrywającym jest reprezentant Francji Benjamin Toniutti, w Itas Trentino – włoski kadrowicz Riccardo Sbertoli.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga: Jastrzębski Węgiel Mistrzem Polski. Mecz godny finału
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów
Siatkówka
Najpierw Chemik, potem ZAKSA. Grupa Azoty rezygnuje ze sponsorowania klubów siatkarskich
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Siatkówka
Liga Narodów. Historyczny sukces polskich siatkarek przed igrzyskami w Paryżu