Szefowa EBC zabiera głos ws. Glapińskiego. Za prezesem (prawie) cały zarząd NBP

Prezes EBC Christine Lagarde odpowiada na list Adama Glapińskiego. A członkowie zarządu NBP przekonują, że żadne z jego działań nie miało związku z polityką.

Publikacja: 04.12.2023 17:53

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński (L) i prezeska Europejskiego Banku Centralnego Chri

Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński (L) i prezeska Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde (P)

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński / Bloomberg

Wiele działań i wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego budziło kontrowersje i zarzuty o upolitycznienie tej instytucji. Dość wspomnieć wizytę w siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, gdy starał się o druga kadencję, czy niespodziewane, głębokie obniżki stóp procentowych NBP tuż przed wyborami. Do tego doszła m.in. krytyka zbyt słabej, w ocenie wielu ekonomistów, reakcji na wybuch inflacji.

Adam Glapiński od dawna odpiera te zarzuty. Winę za wysoką inflację zrzuca na pandemię i Rosję. Pisze o tym na banerach rozwieszanych na siedzibie NBP w Warszawie. I zapewnia tam także, że działa zgodnie z prawem.

Czytaj więcej

FT: Osobisty przyjaciel Kaczyńskiego chce pomocy Brukseli

Zarząd list pisze...

Do obrony prezesa włączył się też zarząd banku centralnego. "Działania NBP w latach 2020-23 uratowały nasz kraj przed zapaścią gospodarczą, a następnie zdusiły inflację będącą przede wszystkim rezultatem pandemii covid oraz polityki Rosji. Wobec powyższego postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu byłoby ukaraniem za przykładne wykonywanie jego obowiązków" – czytamy w liście otwartym upublicznionym w poniedziałek, który do marszałka Sejmu Szymona Hołowni skierowali członkowie zarządu banku centralnego.

Przekonują w nim, że działania NBP i jego prezesa w tym czasie „były oparte o najlepszą wiedzę ekonomiczną, realizowały interes gospodarczy RP i były zgodne z prawem”. W ich opinii bank centralny zareagował na wybuch inflacji z odpowiednią siłą i w odpowiednim czasie, co przyczyniło się „do szybkiego spadku inflacji z 18,4 proc. w lutym bieżącego roku do 6,6 proc. w październiku bieżącego roku”. Zapewniają, że w następnych miesiącach ten trend będzie kontynuowany, „choć możliwe są miesięczne odchylenia”.

Dalej w liście czytamy, że w odpowiedzi na wybuch pandemii i związane z nim ryzyko silnego i długotrwałego spadku PKB, który mógł zagrażać średniookresowej stabilności cen, NBP prowadził operacje zakupu obligacji emitowanych lub gwarantowanych przez skarb państwa. Operacje te były jednak zgodne z praktyką banków centralnych, a stosują je amerykańska Rezerwa Federalna, EBC czy Bank Anglii, a w odpowiedzi na kryzys pandemiczny sięgnęło po nie 40 banków centralnych. U nas łączna skala skupu aktywów przez NBP sięgnęła 6,3 proc. PKB za 2019 r., czyli 144 mld zł i - jak czytamy w liście do marszałka Sejmu - była znacznie mniejsza niż w gospodarkach rozwiniętych.

Autorzy listu piszą też o „mglistych oskarżeniach o podważanie apolityczności sprawowanej [przez Adama Glapińskiego] funkcji”. Stwierdzają, że w tej sytuacji można wnioskować, iż jedynym przewinieniem prezesa jest fakt, że koalicja powstała po 15 października 2023 r. widziałaby kogo innego na tym stanowisku. W ich ocenie „upoważnia to do stwierdzenia, że celem publicznego rozważania zastosowania procedur, które mają doprowadzić do odwołania urzędującego prezesa NBP, jest próba wywarcia niedozwolonego nacisku na bank centralny i jego organy, a tym samym naruszenia niezależności Narodowego Banku Polskiego, gwarantowanej normami Konstytucji RP i aktów prawnych Unii Europejskiej”. A „postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu byłoby ukaraniem za przykładne wykonanie jego obowiązków".

Czytaj więcej

Oto wszyscy doradcy prezesa NBP. Kim są, co robią i ile zarabiają?

List podpisali wiceprezesi Marta Kightley i Adam Lipiński, a także członkowie zarządu Paweł Szałamacha, Piotr Pogonowski, Marta Gajęcka i Rafał Sura (wśród sygnatariuszy nie ma Pawła Muchy, który niedawno otwarcie krytykował działania prezesa Glapińskiego). Proszą marszałka Hołownię, by rozesłał list do wszystkich członków Zgromadzenia Narodowego.

...i zwołuje konferencję

Ale list to nie wszystko. W poniedziałek po południu odbyła się konferencja prasowa części zarządu NBP. Jej uczestnicy powtórzyli argumenty przedstawione w liście do marszałka Sejmu.

- Działania NBP wynikały z najlepszej wiedzy i najlepszych praktyk stosowanych przez banki centralne. Można by atakować NBP, gdyby takich działań nie było. Wydaje się więc, że są to działania [krytyka - red.] czysto polityczne – przekonywała w czasie konferencji Marta Kightley, pierwsza zastępczyni Adama Glapińskiego.

Zapewniła, że inflacja zmierza do celu [2,5 proc. +/-1 pkt proc.], który osiągnie w 2025 r. Członkowie zarządu Paweł Szałamacha i Rafał Sura mówili też o bezprecedensowym zamachu politycznym na niezależność banku centralnego. Przekonywali, że prezes Glapiński nie złamał zakazu przynależności do partii politycznej.

- Za wypowiedzi w Polsce żaden obywatel nie ponosi odpowiedzialności – stwierdził Rafał Sura, członek zarządu NBP. I przekonywał, że żadna z wypowiedzi prezesa Glapińskiego nie łamała zasady apolityczności.

Głos zabiera EBC

W odpowiedzi na apel prezesa NBP o wzięcie w obronę głos zabrała szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde: "Gdyby członkowie partii byłej opozycji rzeczywiście mieli zgłosić w Sejmie wstępny wniosek [o pociągnięcie Adama Glapińskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej - red.], jakiekolwiek działanie wpływające na możliwość wykonywania przez Pana obowiązków jako prezesa NBP mogłoby, gdyby nie było legalne, wpływać na niezależność Pana i w konsekwencji Rady Ogólnej [EBC - red.] - napisała Lagarde do Adama Glapińskiego.

I dodała: "Statut ESBC i EBC, w celu zagwarantowania niezależności prezesów krajowych banków centralnych, zapewnia ochronę na wypadek, gdyby Sejm następnie przyjął uchwałę o postawieniu Pana w stan oskarżenia, biorąc pod uwagę, że uchwała taka prowadziłaby do automatycznego zawieszenia Pana jako prezesa NBP i członka Rady Ogólnej" - napisała do prezesa NBP. I po radziła mu, by w razie przyjęcia przez Sejm takiej uchwały skierował sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z prośbą o ocenę jej zgodności z prawem.

Wiele działań i wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego budziło kontrowersje i zarzuty o upolitycznienie tej instytucji. Dość wspomnieć wizytę w siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, gdy starał się o druga kadencję, czy niespodziewane, głębokie obniżki stóp procentowych NBP tuż przed wyborami. Do tego doszła m.in. krytyka zbyt słabej, w ocenie wielu ekonomistów, reakcji na wybuch inflacji.

Adam Glapiński od dawna odpiera te zarzuty. Winę za wysoką inflację zrzuca na pandemię i Rosję. Pisze o tym na banerach rozwieszanych na siedzibie NBP w Warszawie. I zapewnia tam także, że działa zgodnie z prawem.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Biały Dom zmusił austriacki bank do zerwania umowy z oligarchą
Banki
Rezerwy NBP bronią złotego przed utratą wartości
Banki
Wakacje kredytowe będą przedłużone. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę
Banki
Zysk ING Banku Śląskiego jednak poniżej miliarda złotych
Banki
Stypułkowski i Bartkiewicz – odchodzące ikony bankowości