Jonathan Glazer mówił o Auschwitz i Gazie. Trwa burza wokół zdobywcy Oscara

List otwarty potępiający oscarowe przemówienie Jonathana Glazera podpisało blisko 1000 amerykańskich filmowców żydowskiego pochodzenia. Ale są też twórcy, którzy go bronią

Aktualizacja: 21.03.2024 08:13 Publikacja: 20.03.2024 10:37

Jonathan Glazer

Jonathan Glazer

Foto: AFP

Znakomity film Jonathana Glazera „Strefa interesów” to opowieść rodzinie komendanta Auschwitz Rudolfa Hoessa żyjącej w swoim „raju” – w domu z ogrodem przylegającym do muru obozu koncentracyjnego. Wielki krzyk o banalności zła. Brytyjsko-amerykańsko-polska koprodukcja miała 5 nominacji do Oscara, dostała statuetki za dźwięk i dla najlepszego filmu zagranicznego. To właśnie odbierając razem z producentem Jamesem Wilsonem i inwestorem Lenem Blavatnikiem tę ostatnią nagrodę Jonathan Glazer powiedział, że „Strefa interesów” konfrontuje się nie tylko z przeszłością, lecz również z dniem dzisiejszym: „Nasz film pokazuje do czego prowadzi dehumanizacja w najgorszej formie. W tej chwili stoimy tutaj jako ludzie, którzy nie zgadzają się, żeby ich żydowskie pochodzenie i Holocaust były wykorzystywane w konflikcie dotykającym tak wielu niewinnych ludzi. Zarówno ofiary ataku z 7 października na Izrael, jak i ofiary trwającego ataku na Gazę, są ofiarami dehumanizacji. Jak możemy się temu przeciwstawić?”

Oscary 2024. Przemówienie Jonathana Glazera – najpierw aplauz, później burza

W Sali Dolby Theatre przemówienie spotkało się z aplauzem publiczności. Wkrótce jednak zaczęła się wokół Glazera burza. Najpierw zaprotestowali członkowie Holocaust Survivor’s Foundation, stowarzyszenia zrzeszającego ofiary Holocaustu.

„Powinien się pan wstydzić się, używając tragedii Auschwitz do krytykowania Izraela” – napisał w otwartym liście 94-letni David Schaecter. Dokument został podpisany przez 18 członków fundacji.

„Z bólem obserwowaliśmy, jak wykorzystuje pan oscarową ceremonię, by zrównać brutalność Hamasu wobec niewinnych Izraelczyków z trudną, ale konieczną samoobroną Izraela w obliczu trwającego barbarzyństwa. Nakręcił pan film o Holocauście, zdobył pan Oscara. I jest pan Żydem. Wspaniale. Ale to haniebne wypowiadać się w imieniu sześciu milionów ofiar, w tym półtora miliona dzieci, które zostały zamordowane tylko ze względu na ich żydowskie pochodzenie”.

Jonathan Glazer nie odpowiedział na ten list. Teraz zaś powstał kolejny, podpisany już przez blisko 1000 osób żydowskiego pochodzenia – reżyserów, aktorów, producentów i hollywoodzkich specjalistów różnych dziedzin. Są wśród nich m.in. aktorka Jennifer Jason Leigh, producent „La La Land” Gary Gilbert czy twórcy „The Americans” Joel Fields i Joe Weisberg.

Czytaj więcej

„Oppenheimer” z Oscarem dla najlepszego filmu roku i sześcioma innymi statuetkami

W liście można przeczytać: „Jesteśmy twórcami żydowskiego pochodzenia, reżyserami i profesjonalistami z Hollywood. Nie zgadzamy się na wykorzystywanie naszego żydowskiego pochodzenia i na moralne zrównanie reżimu nazistowskiego, który dążył do eksterminacji rasy ludzkiej z narodem izraelskim, który stara się zapobiec własnej eksterminacji.

Każda śmierć cywila w Gazie jest tragiczna. Ale Izrael nie atakuje cywilów. Jego celem jest Hamas. Moment, w którym Hamas uwolni zakładników i podda się, będzie momentem zakończenia tej rozdzierającej serce wojny, która trwa od jego ataków z 7 października”.

Żydowscy twórcy wystosowali list otwarty potępiający oscarowe przemówienie Jonathana Glazera

Dalej w oświadczeniu można przeczytać: „Użycie słów takich jak „okupacja” w kontekście narodu żydowskiego broniącego ojczyzny, której początki sięgają tysięcy lat wstecz i która została uznana za państwo przez ONZ, wypacza historię. Podsyca rosnącą nienawiść wobec Żydów na całym świecie, w Stanach Zjednoczonych i w Hollywood. Obecny klimat rosnącego antysemityzmu tylko podkreśla potrzebę istnienia żydowskiego państwa Izrael - miejsca, które zawsze będzie nas przyjmować, jak żadne państwo podczas Holokaustu przedstawionego w filmie pana Glazera”.

Po przemówieniu Glazera i liście środowiska pojawiły się głosy broniące twórcę „Strefy interesów”. Poparcie dla niego wyrazili m.in. reżyserzy Asif Kapadia i Jesse Peretz. Ostatnio głos w tej sprawie zabrał też jeden z najbardziej znanych scenarzystów amerykańskich, współpracownik Stevena Spielberga Tony Kushner. Stwierdził on, że całkowicie identyfikuje się on z przemową Glazera.

„On chciał przekazać prostą prawdę. Stwierdził, że  żydowska tożsamość, historia Żydów, ich cierpienia i  Holocaustu nie powinna być wykorzystywana w kampanii jako usprawiedliwiającej dehumanizację innych ludzi. - stwierdził Kushner i spytał: Kto się z tym nie zgodzi? Kto powie, że to, co dzieje się w Gazie można zaakceptować?

Jednak inni na ogół Glazera atakują. „Jego słowa brzmiały podobnie do niesławnej przemowy Vanessy Redgrave o «syjonistycznym bandycie» – mówiła producentka „Współczesnej rodziny” Ilana Wernick dziennikarzowi „Variety”. – Tylko tym razem nie było Paddy’ego Chayefsky’ego, który by na nie odpowiedział. Zwyciężyła nienawiść do Żydów. Dlatego tak wielu z nas w branży skontaktowało się ze sobą. To była smutna, przerażająca noc. Napisanie tego listu było dla nas nie tylko oczyszczaniem. To coś, co musieliśmy zrobić”.

Podzielał tę opinię aktor „Stranger Things” i „Fleabag” Brett Gelman. Był zdziwiony, że nikt nie ujął się za żydowskimi zakładnikami wziętymi przez Hamas i faktem, że wielu uczestników Oscarowej ceremonii, m.in. Ruffalo i Billie Eilish, nosiło przypinkę Artists4Ceasefire.

Czytaj więcej

Dziś wielkie kino musi boleć

„Ważne jest, aby wzywać do pokoju i wszyscy to robimy. Ale w tym konflikcie dezinformacja przedłuża wojnę. A komentarz Jonathana Glazera dał legitymizację sieciom propagandowym zainteresowanym przedłużaniem wojny w celu demonizowania narodu żydowskiego” - mówił Jonathan Jakubowicz, który wyreżyserował „Niezłomni” z Jessem Eisenbergiem w roli głównej.

Jonathan Glazer – reżyser filmu „Strefa interesów” o rodzinie komendanta Auschwitz 

Z kolei producent Marvin Hier, dwukrotny zdobywca Oscara, założyciel Centrum Szymona Wiesenthala krytykował uczestników Oscarowej ceremonii: 

„Gdybym nie wiedział, że oglądam galę Oscarową, pomyślałbym, że to był wiec Hamasu. Gdzie była publiczność? Ludzie powinni byli wstać i wygwizdać Glazera, który opuścił ceremonię wręczenia Oscarów myśląc, że wszystko jest w porządku”.

To, co dziś dzieje się wokół Jonathana Glazera wydaje się bardzo przykrą burzą w szklance wody. Brytyjski reżyser, z ogromną dbałością o fakty, zrobił znakomity film o banalności zła, o znieczulicy tych, którzy narzucają swoje prawa, o tym, co stale wraca w historii, co obserwujemy w czasach współczesnych. W swojej wypowiedzi też zwracał się z apelem o humanistyczne spojrzenie na człowieka. Każdego człowieka. Na ofiary wszelkiej nienawiści. Kilka jego słów w obronie ginących ludzi – zarówno ofiar 7 października, jak i toczącej się od tego czasu wojny – zostało podniesionych do rangi politycznej wypowiedzi. Miejmy nadzieję, że burza, jaka się rozpętała, nie przyćmi ważnego filmu. Wielkiej przestrogi, by zło nie stawało się normą. Na szczęście o burzach wywoływanych niejednokrotnie w historii przemówieniami zdobywców Oscarów dzisiaj już mało kto pamięta. Ich filmy zostają. 

Znakomity film Jonathana Glazera „Strefa interesów” to opowieść rodzinie komendanta Auschwitz Rudolfa Hoessa żyjącej w swoim „raju” – w domu z ogrodem przylegającym do muru obozu koncentracyjnego. Wielki krzyk o banalności zła. Brytyjsko-amerykańsko-polska koprodukcja miała 5 nominacji do Oscara, dostała statuetki za dźwięk i dla najlepszego filmu zagranicznego. To właśnie odbierając razem z producentem Jamesem Wilsonem i inwestorem Lenem Blavatnikiem tę ostatnią nagrodę Jonathan Glazer powiedział, że „Strefa interesów” konfrontuje się nie tylko z przeszłością, lecz również z dniem dzisiejszym: „Nasz film pokazuje do czego prowadzi dehumanizacja w najgorszej formie. W tej chwili stoimy tutaj jako ludzie, którzy nie zgadzają się, żeby ich żydowskie pochodzenie i Holocaust były wykorzystywane w konflikcie dotykającym tak wielu niewinnych ludzi. Zarówno ofiary ataku z 7 października na Izrael, jak i ofiary trwającego ataku na Gazę, są ofiarami dehumanizacji. Jak możemy się temu przeciwstawić?”

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
#Dzień 2 - Na szlaku Wilsona
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Gala Otwarcia Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności