Wszystkie regiony Polski gonią unijną zamożność, ale w różnym tempie

Dzięki samorządowym inwestycjom współfinansowanym z funduszy UE poprawiła się jakość życia w każdym zakątku kraju. Za to różnice w poziomie rozwoju gospodarczego pozostają wysokie.

Publikacja: 10.03.2024 20:40

Warszawa i okoliczne powiaty, czyli tzw. region warszawski stołeczny, który od początku był najbogat

Warszawa i okoliczne powiaty, czyli tzw. region warszawski stołeczny, który od początku był najbogatszym regionem w Polsce, stał się jeszcze bogatszy

Foto: Adobe Stock

Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. Polska doskonale nadrabia dystans rozwojowy do bogatszych krajów zachodnich. Obecnie nasza zamożność sięga już 79 proc. średniej unijnej, podczas gdy rok przed akcesją było to tylko 50 proc. – wynika z aktualnych danych Eurostatu.

Po wejściu do UE poziom rozwoju gospodarczego podnosi się w każdym województwie

Co ważne, tę pogoń za Unią widać w każdym województwie w Polsce. Każdy region poprawił swój wskaźnik zamożności o co najmniej 40 proc., przy czym o największych postępach można mówić na Mazowszu, Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.

W województwie dolnośląskim indeks ten, liczony jako poziom PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca z uwzględnieniem różnicy cen i kursów walutowych, wynosił w 2003 r. tylko 51 proc. unijnej średniej, w 2022 r. było to już 89 proc. W woj. wielkopolskim skoczył z 52 proc. do 84 proc., a w mazowieckim – z 75 proc. aż do 125 proc.

Czytaj więcej

Miliardy z KPO pod presją czasu. Na inwestowanie coraz mniej czasu

Przy czym sytuacja na Mazowszu jest o tyle ciekawa, że mamy wiedzę o tempie rozwoju i obszaru metropolitalnego, i pozostałej części województwa. I tak Warszawa i okoliczne powiaty, czyli tzw. region warszawski stołeczny, który od początku był najbogatszym regionem w Polsce, stał się jeszcze bogatszy – obecnie to już 162 proc. unijnej średniej wobec 100 proc. przed wejściem Polski do UE. Ale ważne, że niemal równie szybko, choć z dużo niższego poziomu, zaległości nadrabia tzw. region mazowiecki regionalny (czyli biedniejsze gminy i powiaty poza obszarem metropolitalnym) – skoczył do 73 proc. z 40 proc.

Poziom rozwoju województw w Polsce jest bardzo zróżnicowany

Z kolei w nieco wolniejszym tempie rozwijają się województwa z tzw. Polski Wschodniej, w tym świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie czy Podkarpacie, które w 2023 r. należały do najbiedniejszych regionów w całej UE. Tu wskaźnik zamożności wzrósł ze średnio 38 proc. dwie dekady temu do 54,5 proc. obecnie.

Jednocześnie fakt, że te bogatsze regiony gonią Unię szybciej niż te biedniejsze, powoduje, że również wewnętrzne zróżnicowanie województw w Polsce pod względem rozwoju wcale nie maleje i wciąż pozostaje bardzo wysokie.

Przykładowo, PKB w przeliczeniu na jednego mieszkania w najbiedniejszych w Polsce województwach lubelskim i podkarpackim wynosiło w 2022 r. po ok. 11,8 tys. euro. To tylko 43 proc. odpowiedniej wartości na Mazowszu i jednie 33 proc. w regionie warszawskim.

Czytaj więcej

Transformacja energetyczna jest tańsza niż jej brak. Są szacunki rządu

– Nie ma w tym nic dziwnego. Generalnie gonimy Unię jako kraj, a nie jako pojedyncze regiony – komentuje Tomasz Kaczor, ekspert ds. polityki regionalnej z Instytutu Prevision. – To znaczy, konwergencja w efekcie unijnej polityki spójności następuje pomiędzy krajami, ale nie następuje wewnątrz danego kraju – wyjaśnia.

Jak UE wpływa na rozwój polskich regionów

Ekspert podkreśla, że takie wewnętrzne zróżnicowanie rozwojowe bardzo trudno redukować, a jego eliminacja jest po prostu niemożliwa. – Metropolie, duże skupiska ludzi i aktywności gospodarczej, są naturalnymi silnikami wzrostu, tzw. peryferie siłą rzeczy rozwijają się mniej dynamicznie. Ale wcale nie oznacza to, że te mniej zamożne województwa odniosły mniejsze korzyści z naszego członkostwa w UE. Odwrotnie, przez ostatnie 20 lat wszystkie regiony doświadczyły dużego skoku rozwojowego, a także pod kątem inwestycji podnoszących jakość życia – zaznacza.

Marcin Mrowiec, ekspert ekonomiczny Grant Thornton, wskazuje, że największy wpływ na to, że Polsce i regionom udaje się gonić zamożniejszą Europę, miało zdynamizowanie wzrostu gospodarczego po uzyskaniu dostępu do wspólnego unijnego rynku.

Dzięki temu nasza gospodarka została włączona w europejski obieg gospodarczy, przedsiębiorstwa zyskały nowe, szerokie i zyskowne rynki zbytu, eksport wzrósł czterokrotnie, powstały miliony nowych miejsc pracy, a PKB i wynagrodzenia znacząco wzrosły.

Miasta i wsie odnowione dzięki funduszom z UE

Swoją rolę odegrały też fundusze unijne. Z jednej strony przyniosły ważny dla gospodarki, zarówno w wymiarze ogólnym, jak i lokalnym, tzw. efekt popytowy. Samo wydatkowanie miliardów europomocy to zasilenie dodatkowymi środkami przedsiębiorstw, wykonawców unijnych projektów, które dzięki temu poprawiły swoją konkurencyjność, a przez to konkurencyjność całej gospodarki.

Fundusze UE miały też ogromny wpływ na inwestycje samorządów i zrobiły wiele dobrego dla bezpośredniej poprawy standardu życia. – Można powiedzieć, że fundusze unijne „odnowiły oblicza” większości, jeśli nie wszystkich, polskich miast i wsi, pozwoliły na nadrobienie nagromadzonych zapóźnień cywilizacyjnych oraz zniwelowały znaczną część różnic w poziomie infrastruktury obszarów najbardziej i najmniej rozwiniętych – zaznacza Mrowiec.

Fakt, że te bogatsze regiony gonią Unię szybciej niż te biedniejsze, powoduje, że również wewnętrzne zróżnicowanie województw w Polsce pod względem rozwoju wcale nie maleje i wciąż pozostaje bardzo wysokie

– Samorządowa aktywność w wykorzystaniu funduszy unijnych jest nie do przecenienia, jeśli mówimy o 20 latach Polski w UE – uważa też prof. Cezary Wójcik z Polskiej Akademii Nauk. – Pod kątem zarówno finansowym, czyli tysięcy inwestycji w drogi, mosty, wodociągi, autobusy, tramwaje, szkoły, parki, place zabaw itp., jak i podnoszenia jakości życia dla mieszkańców. A także w takim miękkim wymiarze zwiększenia partycypacji społecznej w decydowaniu o kierunkach rozwoju lokalnych wspólnot – podkreśla Wójcik.

Samorządy doceniają fundusze UE

Bardzo ciekawie w tym kontekście wypadają badania opinii samorządów na temat efektów UE w skali lokalnej przeprowadzone przez zespół Eweliny Przekop-Wiszniewskiej w ramach szerszego projektu „Wpływ funduszy Unii Europejskiej na rozwój regionalny i lokalny Polski w świetle doświadczeń międzynarodowych”.

W badaniach samorządowcy wskazują, że projekty zrealizowane przy współudziale funduszy UE miały największy pozytywny efekt w danej gminie w takich obszarach, jak nowe miejsca pracy, spadek bezrobocia czy przyspieszenie wzrostu gospodarczego.

Oczywiście, ich zdaniem fundusze UE przyczyniły się do rozwoju ich małych ojczyzn. Ponad połowa badanych lokalnych włodarzy uważa, że ten wpływ był bardzo duży lub duży, a mniej niż 10 proc. – że mały lub bardzo mały. Najbardziej był on zaś widoczny w obszarze poprawy infrastruktury edukacyjnej i kulturalnej, stanu środowiska naturalnego oraz transportu.

Efekt skali: Duże miasta korzystają bardziej na unijnych funduszach

Charakterystyczne, że w badaniach tych władze mniejszych gmin (o liczbie mieszkańców poniżej 50 tys.) dostrzegają zwykle mniejszy wpływ funduszy UE na lokalną gospodarkę niż samorządowcy z większych jednostek (o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys.).

Może mieć to związek m.in. z efektem skali – naturalne jest, że miasta pozyskały więcej unijnych środków, zrealizowały więcej inwestycji, więc są one po prostu bardziej widoczne. Jednocześnie w dużych miastach takie inwestycje mogą mieć większe sprzężenie zwrotne, przynosić większe efekty niż przykładowo pojedyncze projekty zrealizowane w danej wsi. Choć i takie przedsięwzięcia odpowiadają oczywiście na potrzeby mieszkańców.

Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. Polska doskonale nadrabia dystans rozwojowy do bogatszych krajów zachodnich. Obecnie nasza zamożność sięga już 79 proc. średniej unijnej, podczas gdy rok przed akcesją było to tylko 50 proc. – wynika z aktualnych danych Eurostatu.

Po wejściu do UE poziom rozwoju gospodarczego podnosi się w każdym województwie

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse w regionach
Inwestycje – busola samorządności
Finanse w regionach
NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST. "Nieudolne reformy i klientelizm"
Finanse w regionach
Minister finansów: System finansowania samorządów wymaga radykalnej zmiany
Finanse w regionach
Rząd przedstawi szczegóły o finansach samorządów w ciągu miesiąca?
Finanse w regionach
Spór o finansne samorządów w Sejmie