Taylor Swift i Pearl Jam. Królowa popu i król grunge’u

Nowa miliarderka Taylor Swift wydała jedną, a potem drugą płytę. Pearl Jam wrócili do formy z „Dark Matter”.

Publikacja: 22.04.2024 04:30

W sierpniu Taylor Swift da trzy koncerty w Warszawie.

W sierpniu Taylor Swift da trzy koncerty w Warszawie.

Foto: ROBYN BECK / AFP

Koncerty „The Eras Tour” uczyniły z Taylor Swift miliarderkę. Każdy show trwa 3,5 godziny, a na program składa się 40 piosenek z całego dorobku Swift. 19 kwietnia dołożyła do swojego katalogu 31 nowych utworów. Po publikacji pierwszych 16 utworów na płycie „The Tortured Poets Department”, kilka godzin później dodała w sieci kolejnych 15 i podtytuł całości „Anthology”.

Ci, którzy kupią CD lub winyl, przeczytają wiersz podarowany przez Stevie Nicks z Fleetwood Mac. Nie kryje, że była wdzięczna Tyalor za piosenkę „You’re On Your Own Kid”, bo pomogła jej w przeżywaniu żałoby po Christie McVie, przyjaciółce i koleżance z Fleetwood Mac, zmarłej w 2022 r. Nicks w paradoksalnym wierszu pisze o artystce, którą utracił mężczyzna, gdy ukochana była w „drodze do gwiazd”.

„The Tortured Poets Department”. Taylor i Florence

Fani spekulowali, że album opowiada o sześcioletnim związku Swift z aktorem Joe Alwynem. Tytuł płyty nawiązuje do blogu Anglika, zaś Taylor określiła „The Tortured Poets Department” jako album „ratujący życie”, którego „naprawdę potrzebowała”.

The Tortured Poets Department. Anthology 2 CD, Universal, 2024

Piosenki są powrotem do autobiograficznych rozliczeń z dawnymi miłościami, w których tylko najbieglejsi słuchacze podejmą mniej lub bardziej zakamuflowane tropy, by rozwiązać zagadkę.

Ale są też wyznania wprost o obecnym partnerze, o tym, jak futbolista Travis Kelce wszedł do życia piosenkarki podczas Super Bowl: Swift śpiewa: „Próbował być najlepszy w lidze/Gdzie jest trofeum? Po prostu podbiega do mnie”. Jednocześnie trzeba docenić autoironię Taylor, gdy śpiewa „Nie jesteś Dylanem Thomasem/Ja nie jestem Patti Smith/To nie jest hotel Chelsea/Jesteśmy nowoczesnymi idiotami”.

Stevie Nicks, będąca rodzajem przewodniczki po płycie, powraca w piosence „Clara Bow”, dedykowanej gwieździe niemego kina, która padła ofiarą hollywoodzkiej machiny. Taylor opisuje również swoją historię dziewczyny z małego miasteczka, która nigdy nie wyobrażała sobie, że podbije Nowy Jork i Los Angeles. Te miasta potrafią mamić tym, co fałszywe, ale Taylor uważa, że jest autentyczna i potrafi uszlachetnić koronę królowej popu, chociaż jest ona splamiona. Skromność pryska też wtedy, gdy Swift porównuje swój wygląd do wizerunku Nicks z 1975 r.

Czytaj więcej

Taylor Swift o narkotykowym piekle Florydy na płycie "ratującej życie"

Poprzeczkę na płycie podnosi „Florida!!!”, duet z Florence + The Machine, niesamowity dzięki Florence, jej głosowi i muzycznej wyobraźni. To jest mocne uderzenie, również dzięki roli perkusji w tej kompozycji.

Tekst o wypadach na Florydę jest bezkompromisowy: „Wszyscy moi przyjaciele śmierdzą trawą (...). Floryda to cholerny narkotyk”, miejsce orgii, gdzie przejście przez katastrofę taką jak huragan jest doświadczeniem oczyszczającym, pozwalającym wyładować złe emocje. W drugim duecie występuje Post Malone.

A już w sierpniu Taylor da trzy koncerty w Warszawie.

„Dark Matter”. Pearl Jam nie blaknie

W czasach, kiedy Taylor Swift zajmuje po kilka miejsc na szczycie list przebojów, Pearl Jam trudno będzie powalczyć o palmę pierwszeństwa. Wydarzeniem jest już jednak to, że jedyny działający do dziś zespół z nurtu grunge, poza zmianą perkusisty, istnieje w oryginalnym składzie 35 lat i uczcił to, wydając 12. płytę „Dark Matter”.

Dark Matter, CD, Universal, 2024

Na poprzedniej „Gigaton” z 2022 r. grupa zapragnęła zmian i wprowadziła elektronikę, m.in. do singla „Dance Of The Clairvoyants”, co wśród fanów gitarowego grania wywołało kontrowersje. Na nowej płycie recydywy elektroniki nie ma, nie powtórzyła się też absencja gitarowych solówek. Dostajemy je w wykonaniu Stone’a Gossarda i Mike’a McCready’ego. Są błyskotliwe, porywające, elektryzujące. A przecież nie brakuje też postpunkowych klimatów ze świdrującym nasze uszy pulsującym basem Jeffa Amenta, jak choćby w „Running”.

Deklaracją powrotu do czysto gitarowych korzeni jest pierwszy na płycie „Scared Of Fear”, o niepotrzebnie raniących się parach. Dynamiczne „React, Respond”, by nie angażować się w niepotrzebną wymianę ciosów, gdy nie dostaniemy tego, czego chcemy, sprawia, że otwarcie albumu jest bardzo udane. Pierwsze spokojniejsze dźwięki przynosi „Wreckage”, a liryczny nurt na płycie reprezentuje też „Won’t Tell”, ballada „Upper Hand” i bardzo sympatyczne „Something Special”, w którego skomponowaniu wziął udział Josh Klinghoffer, były już gitarzysta Red Hot Chili Peppers, którego Pearl Jam przytuliło, gdy Papryczki bezceremonialnie się z nim pożegnały. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Brawo!

Czytaj więcej

Pearl Jam zaopiekowali się porzuconym gitarzystą Red Hotów i nagrali dobry album

Za produkcję albumu odpowiedzialny jest Andrew Watt, który wcześniej przygotował płyty Ozzy’ego Osbourne’a, Iggy’ego Popa, The Rolling Stones oraz solową Eddiego Veddera, powstał bardzo solidny album, ale trudno się zgodzić, że najlepszy w dorobku Pearl Jam, co stwierdził Vedder, podkreślając, że nie przesadza. Przesadza, ale najważniejsze, że 59-letni muzyk jest w świetnej wokalnej formie.

Myślę, że wyzwaniem dla grupy nie jest obsesja nagrania czegoś lepszego niż choćby debiutancki „Ten”, lecz zadanie zdefiniowane w finałowej, refleksyjnej kompozycji „Setting Sun”, w której Vedder magnetyzuje swoim barytonem, i śpiewa również do siebie: „Niech twoje dni będą długie, aż nadejdzie królestwo (…)/Czy tylko ja się trzymam?/Możemy stać się ostatnim zachodzącym słońcem/ Albo słońcem o świcie/ (…) Nie blaknijmy”.

I tylko szkoda, że Pearl Jam w tym roku nie zawitają do Polski. Najbliżej nas zagrają w Berlinie 2 i 3 lipca.

Koncerty „The Eras Tour” uczyniły z Taylor Swift miliarderkę. Każdy show trwa 3,5 godziny, a na program składa się 40 piosenek z całego dorobku Swift. 19 kwietnia dołożyła do swojego katalogu 31 nowych utworów. Po publikacji pierwszych 16 utworów na płycie „The Tortured Poets Department”, kilka godzin później dodała w sieci kolejnych 15 i podtytuł całości „Anthology”.

Ci, którzy kupią CD lub winyl, przeczytają wiersz podarowany przez Stevie Nicks z Fleetwood Mac. Nie kryje, że była wdzięczna Tyalor za piosenkę „You’re On Your Own Kid”, bo pomogła jej w przeżywaniu żałoby po Christie McVie, przyjaciółce i koleżance z Fleetwood Mac, zmarłej w 2022 r. Nicks w paradoksalnym wierszu pisze o artystce, którą utracił mężczyzna, gdy ukochana była w „drodze do gwiazd”.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Bilety na koncerty Billie Eilish już w sprzedaży
Muzyka popularna
Wrocław chce pobić gitarowy rekord świata
Muzyka popularna
"Putin chce zniszczyć naszą niepodległość". Lider ukraińskiego rocka w Warszawie
Muzyka popularna
Tournee Stonesów. Minimum 800 dolarów za obejrzenie Jaggera z pierwszych rzędów
Muzyka popularna
Pośmiertne spotkanie Floydów. Wkrótce album Gilmoura. Już jest singiel
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił