Pod koniec zeszłego roku kobiety stanowiły zaledwie 18 proc. zarządów i rad nadzorczych 140 największych spółek z warszawskiej giełdzie – wynika z danych „30% Club Poland”, kampanii społecznej na rzecz zwiększania różnorodności we władzach firm. To jednak ma się wkrótce zmienić. Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, rząd rozpoczyna prace nad implementacją unijnej dyrektywy w sprawie poprawy równowagi płci wśród dyrektorów spółek, których akcje są notowane na giełdzie, potocznie zwanej dyrektywą „Women on Boards”.
Czytaj więcej
Pod koniec zeszłego roku kobiety stanowiły tylko 18 proc. wśród członków zarządów i rad nadzorczych 140 największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. To tylko o 0,8 pkt. proc. więcej niż rok wcześniej.
Rewolucyjne przepisy dotyczące kobiety w radach nadzorczych
Przewiduje ona, że od lipca 2026 roku w dużych spółkach giełdowych z siedzibą w UE niedoreprezentowana płeć, czyli zazwyczaj kobiety, będzie musiała stanowić co najmniej 40 proc. członków rad nadzorczych lub minimum 33 proc. łącznego składu zarządu i rady nadzorczej. Prace nad tym dokumentem trwały od 2012 roku, a po drodze na wiele lat utknęły w Radzie Unii Europejskiej. W listopadzie 2022 roku dyrektywę przyjął Parlament Europejski.
W Unii Europejskiej Polska zajmuje dziesiąte miejsce od końca
Rozpoczęcie prac nad jej implementacją do polskiego prawa potwierdza wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha z KO. – Trwają prace koncepcyjne nad sposobem i zakresem wdrożenia tej dyrektywy – mówi. Wyjaśnia, że zajmuje się tym właśnie jego resort, bo do właściwości Ministerstwa Sprawiedliwości należą m.in. zmiany w kodeksie spółek handlowych.