Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN orzeknie o ważności wyborów do parlamentu

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ma w czwartek rozstrzygać w kwestii ważności październikowych wyborów. Niespodzianek nie należy się spodziewać.

Publikacja: 11.01.2024 03:00

Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN orzeknie o ważności wyborów do parlamentu

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy orzekł ws. październikowych wyborów do Sejmu i Senatu [INFOGRAFIKA]

Wcześniej trzyosobowe składy sędziowskie tej izby rozpatrzyły 1191 zarejestrowanych protestów wyborczych. Inaczej niż z referendum, nie były one tak głośne. Jak powiedział „Rzeczpospolitej” sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, w dużej część protestów formułowano jednocześnie zarzuty względem referendum, a niektóre się pokrywały.

Wyborcy mieli siedem dni od ogłoszenia wyników na złożenie protestu z zachowaniem wysokich formalnych wymogów. Dość przypomnieć, że w poprzednich wyborach parlamentarnych na 279 protestów SN pozostawił bez dalszego biegu z powodu niespełnienia warunków formalnych aż 88 proc. z nich.

Pojedyncze postępowania przed SN kończą się orzeczeniem zwanym opinią, że protest jest niezasadny bądź zasadny. Po stwierdzeniu zasadności trójkowy skład wskazuje, czy nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów – to jest kluczowa kwestia.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Czy Sąd Najwyższy może unieważnić wybory

Po rozpoznaniu wszystkich protestów i opinii oraz sprawozdania Państwowej Komisji Wyborczej izba rozstrzyga o ważności wyborów lub nieważności ich choćby w części, tj. wyboru posła lub senatora. Wtedy SN nakazuje ponowić czynności wyborcze, np. samo liczenie głosów, gdyby stwierdzono istotne dla wyniku nieprawidłowości. Może stwierdzić wygaśnięcie konkretnych mandatów i postanowić o przeprowadzeniu wyborów ponownych w danym zakresie. PKW niezwłocznie zarządza wtedy ponowne głosowania na dzień wolny od pracy w terminie 20 dni od dnia ogłoszenia uchwały SN. Należy wykazać, że nieprawidłowości mogły mieć wpływ na wynik wyborów.

Wcześniej trzyosobowe składy sędziowskie tej izby rozpatrzyły 1191 zarejestrowanych protestów wyborczych. Inaczej niż z referendum, nie były one tak głośne. Jak powiedział „Rzeczpospolitej” sędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik SN, w dużej część protestów formułowano jednocześnie zarzuty względem referendum, a niektóre się pokrywały.

Wyborcy mieli siedem dni od ogłoszenia wyników na złożenie protestu z zachowaniem wysokich formalnych wymogów. Dość przypomnieć, że w poprzednich wyborach parlamentarnych na 279 protestów SN pozostawił bez dalszego biegu z powodu niespełnienia warunków formalnych aż 88 proc. z nich.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP