Miejskie dwa kółka na ostrym zakręcie

Systemy najmu rowerów i hulajnóg na minuty przeżywają trudne chwile. Tak zwany bike-sharing wychodzi na prostą, ale elektryczne jednoślady czekają nowe porządki.

Publikacja: 28.02.2024 10:20

Miasta biorą się za porządkowanie „sharingu”. Stacje dla hulajnóg, po Krakowie, otwiera teraz Poznań

Miasta biorą się za porządkowanie „sharingu”. Stacje dla hulajnóg, po Krakowie, otwiera teraz Poznań. Tylko na nich (mają działać 263 punkty) możliwe będzie parkowanie jednośladów

Foto: mat.pras.

To będzie największy w naszym kraju i trzeci w całej Europie system miejskich wypożyczalni rowerów. W Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii uruchomiony został właśnie Metrorower – rozwiązanie, które ma zastąpić dotychczasową sieć stacji i jednośladów pożyczanych przez aplikację, dostępne będzie z początku w ośmiu miastach, ale z czasem rozrośnie się do 15. Skorzystać z niego mają m.in. mieszkańcy Zabrza, Gliwic, Tych, Katowic, Czeladzi czy Sosnowca.

Na terenie 31 gmin dostaną do dyspozycji imponującą liczbą 7 tys. rowerów (choć od tego tygodnia w sieci dostępnych będzie 1260) parkowanych na niemal tysiącu stacji. Co ważne, posiadacze biletów średnio- lub długookresowych w systemie Transport GZM mogą bez dodatkowych opłat korzystać z Metroroweru przez 30 minut dziennie.

Skąd zapaść w mikromobilności? Problemy ma nie tylko Nextbike

Jak podkreśla Katarzyna Kajstura, kierownik działu organizacyjnego w tyskim Miejskim Zarządzie Ulic i Mostów, wprowadzenie nowego systemu odbywać się będzie w trzech fazach. – W Tychach, w pierwszym etapie, podobnie jak w ubiegłych latach, do dyspozycji będzie siedem stacji – tłumaczy.

Ale jeszcze w br. ruszy drugi etap, czyli instalacja kolejnych 26 punktów. W efekcie w przestrzeni miejskiej pojawią się 284 rowery. Docelowo będzie ich jednak prawie pół tysiąca – po zakończeniu trzeciej fazy w Tychach działać mają już 53 stacje, przy czym dodatkowo mieszkańcy otrzymają 23 punkty naprawy jednośladów (ich montaż ma rozpocząć się w kwietniu).

Czytaj więcej

Katowice kończą z rowerami miejskimi. Będą rowery metropolitalne

Metrorower, który ma kosztować 330 mln zł, zastąpi lokalne systemy najmu dwóch kółek, ale też w niektórych przypadkach wzbogaci dotychczasową ofertę transportu na minuty – tak będzie choćby w Czeladzi, gdzie do floty 50 miejskich rowerów, dołączy 60 kolejnych w ramach projektu z GZM. Projekt tzw. metropolitalnego roweru, który zakontraktowany został na 59 miesięcy (ostatnia faza zaplanowana jest na 2025 r.), ma szansę pomóc branży bike-sharingu wygrzebać się z dołka. Dominujący na tym rynku Nextbike (to on stoi za system GZM) jest w restrukturyzacji.

Adam Jędrzejewski, były prezes stowarzyszenia Mobilne Miasta, przyznaje jednak, że nie jest to na tym rynku odosobniony przypadek. Jak podkreśla, w praktyce tzw. współdzielonej mikromobilności nie udało się zadomowić w nawykach transportowych i mentalności mieszkańców. – Zagadnienie to daleko wykracza jednak poza wyłącznie polską perspektywę. Niezależnie od tego, że tzw. europejskie ramy mobilności jasno wskazują, że transport zbiorowy i współdzielony są przyszłością mobilności w ośrodkach miejskich, w żadnej części Europy usługi „shared mobility” nie święcą triumfów – mówi Jędrzejewski.

Pozostający w restrukturyzacji Nextbike to tylko jeden z przykładów. Problemy mają też operatorzy elektrycznych hulajnóg, którzy albo upadają, albo szukają ratunku w przejęciu przez większych graczy. Jędrzejewski twierdzi, że winą jest nie tylko słaby popyt czy model biznesowy firm. Winą obarcza też miasta. – Te mozolnie wpisują różne sposoby równoważenia mobilności do tzw. planów zrównoważonej mobilności miejskiej, ale działania te są zbyt wolne, a także nieadekwatne do realnej skali wyzwań, np. szybko rosnących wskaźników motoryzacji i urbanizacji, postępujących zmian klimatycznych czy wyczerpywania się przestrzeni w miastach – wylicza.

Miasta biorą się za porządkowanie usług „współdzielonej” mikromobilności

Jaka będzie więc przyszłość dwóch kółek pożyczanych na minuty? Badania firmy McKinsey pokazują, że raczej optymistyczna – w nadchodzącej dekadzie ponad 46 proc. respondentów jest otwarta na zastąpienie swoich prywatnych pojazdów innymi środkami transportu publicznego. Impulsem będą – zdaniem przedstawicieli branży – fundusze z KPO, które popłyną do samorządów. Dodatkowo rynek współdzielonej mikromobilności zdynamizują plany walki z wykluczeniem transportowym.

Tomasz Wojtkiewicz, prezes Nextbike Polska, tłumaczy, że firmy oferujące współdzielone hulajnogi i rowery stają się coraz bardziej integralne dla życia miejskiego. Raport Research And Markets szacuje, że globalnie liczba rowerów w tzw. systemach sharingowych może wzrosnąć z 23 mln w 2022 r. do nawet 35 mln w 2027 r. Z kolei liczba współdzielonych hulajnóg w tym czasie skoczy z 1,6 do 3 mln.

Czytaj więcej

W roku wyborczym samorządy rozwiną sieci dróg rowerowych

– Wyraźnie widać, że mikromobilność cały czas się rozwija, przy czym rowery nadal stanową jej rdzeń. O ile hulajnogi są nadal postrzegane jako ciekawa propozycja rekreacyjna, rower w świadomości użytkowników pełni istotną rolę jako uzupełnienie tradycyjnych środków komunikacji publicznej na pierwszych i ostatnich kilometrach podróży – komentuje Wojtkiewicz. I dodaje, że współdzielona mikromobilność ma szansę stać się w br. kluczowym narzędziem do realizacji celów klimatycznych polskich miast i poprawy w dostępie do transportu publicznego.

Na razie miasta biorą się za porządkowanie usług „współdzielonej” mikromobilności. Dotyczy to zwłaszcza e-hulajnóg. Ścieżkę wytyczył Kraków, który – walcząc z porzucanymi gdzie popadnie jednośladami – stworzył sieć tzw. punktów mobilności, gdzie należy je parkować. W jego ślady poszedł Poznań i uruchamia 263 punkty hop&go (parkingi dla elektrycznych hulajnóg oraz rowerów).

– Osoby, które zostawią sprzęt poza wyznaczonym miejscem, nie będą mogły zakończyć wypożyczenia, a opłata będzie im nadal naliczana – informują w poznańskim ratuszu. – To rozwiązanie powinno skutecznie zniechęcić do stawiania hulajnogi poza wyznaczonymi miejscami – przekonują. To rozwiązanie zapewni nie tylko porządek, ale i wpływy do budżetu miasta. Zarząd Dróg Miejskich ma pobierać od operatorów „sharingu” opłaty za korzystanie z punktów hop&go.

To będzie największy w naszym kraju i trzeci w całej Europie system miejskich wypożyczalni rowerów. W Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii uruchomiony został właśnie Metrorower – rozwiązanie, które ma zastąpić dotychczasową sieć stacji i jednośladów pożyczanych przez aplikację, dostępne będzie z początku w ośmiu miastach, ale z czasem rozrośnie się do 15. Skorzystać z niego mają m.in. mieszkańcy Zabrza, Gliwic, Tych, Katowic, Czeladzi czy Sosnowca.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rok rowerowy na Pomorzu Zachodnim
Materiał partnera
Katowice przesiadają się na rower
Rowerem przez Polskę
Rower publiczny wymyślony na nowo
Materiał partnera
Milion wykręconych kilometrów
Rowerem przez Polskę
Wiceprezydent Gdańska: Rower jest świetnym uzupełnieniem komunikacji publicznej