"Trybunał do naprawy. Nie obejdzie się bez usunięcia dublerów"

Nie obejdzie się bez usunięcia „dublerów” i dyscyplinarek dla niektórych sędziów – mówi Tomasz Zalasiński z zespołu ekspertów prawnych Fundacji im. Stefana Batorego, współautor projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, przedstawionego na III Kongresie Prawników Polskich.

Aktualizacja: 10.07.2023 11:51 Publikacja: 10.07.2023 03:07

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Fotorzepa / Robert Gardziński

Czy Trybunał Konstytucyjny da się jeszcze naprawić?

Tak, i to jak najpilniej. W obecnym stanie – co pewnie widzą nawet jego zwolennicy – stał się w pełni zależny politycznie, bez elementarnych standardów niezawisłości, podupadły merytorycznie i dysfunkcjonalny organizacyjnie. A w demokratycznym państwie prawnym TK jest gwarantem przestrzegania Konstytucji RP i ochrony praw i wolności jednostki przed dyskrecjonalną władzą ustawodawcy. Bez TK konstytucyjne gwarancje są pozbawione treści.

Naprawiać ten trybunał czy zburzyć go i powołać nowy?

Przystępując do prac nad społecznym projektem ustawy o TK, założyliśmy, że zmiany muszą sprostać wymaganiom konstytucyjnym. Praworządności nie przywraca się metodami niepraworządnymi. Przewidujemy ewolucyjną naprawę systemu kontroli konstytucyjności prawa, bez wątpliwych konstytucyjnie działań o charakterze rewolucyjnym. Ekstremalne scenariusze bywają dla niektórych atrakcyjne. My widzimy ich zasadnicze wady.

Da się naprawić TK, nie zmieniając konstytucji?

Nie ma potrzeby dokonywania w niej zmian. Oczywiście, gdyby była większość konstytucyjna, byłoby co udoskonalić. Ważniejsze jednak, by zapewnić przestrzeganie konstytucji w obowiązującym kształcie. Pierwszym krokiem powinno być przyjęcie nowej ustawy o TK, która kompleksowo ureguluje system kontroli konstytucyjności prawa i zapewni regulacje wprowadzające.

Zajmijmy się więc podstawą normatywną.

Przyjęliśmy, że nie chcemy prostego przywrócenia stanu sprzed 2015 r. TK w tym okresie nie był wolny od wad. Przeanalizowaliśmy funkcjonowanie systemu od momentu powstania TK (tj. od 1985 r.) i obowiązujące w tym czasie ustawy wraz z ich nowelizacjami oraz projektami nowelizacji. Dokonaliśmy niezbędnych analiz porównawczych, badając funkcjonowanie sądów konstytucyjnych w innych krajach. Na tej podstawie opracowaliśmy projekt, który może zapewnić sprawne funkcjonowanie TK na dłużej.

Które zmiany uważa pan za najważniejsze?

Odejście od jednoosobowego kierownictwa TK na rzecz zasady kolegialności. Przeniesienie wielu kompetencji prezesa TK na zgromadzenie ogólne. Kadencyjność funkcji prezesa TK – by zapobiec nadmiernemu jego wpływowi (nadużywanemu w ostatnich latach) na składy i kierunek orzecznictwa. Nowe zasady wyborów sędziów TK i ich odpowiedzialności dyscyplinarnej. Większa partycypacja organizacji społecznych i zmiana zasad rozpoznawania skarg konstytucyjnych.

A co z problemem tzw. dublerów?

Dopuszczenie do orzekania osób nieuprawnionych jest kluczowym problemem rzutującym na negatywną ocenę TK z punktu widzenia praworządności i standardów państwa prawnego. To, że są osobami nieuprawnionymi, jest jednoznaczne i nie podlega ocenie prawnej, bo wynika wprost z prawomocnych orzeczeń TK (K 34/15 i K 35/15) i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Xero Flor). Osoby będące tzw. dublerami powinny niezwłocznie zostać odsunięte od orzekania w trybie wykonania tych wyroków. I nie trzeba do tego zmian normatywnych. Obowiązek wykonania wyroków ciąży zarówno na Sejmie RP, jak i na prezesie TK.

Czytaj więcej

Marek Isański: O naprawie TK, czyli prawnicy muszą zmienić podejście do prawa

Byłby to chichot historii, gdyby Sejm dokonał tego uchwałą – tak jak uchwały stwierdzały brak „mocy prawnej” selekcji sędziów wybranych pierwotnie, co umożliwiło wybór „dublerów”.

To są nieporównywalne sytuacje.

Czy inna jest sytuacja prawna członków TK powołanych w miejsce dublerów, którzy zmarli?

Jest taka sama jak ich poprzedników. Konstytucja wskazuje wprost, że kadencje sędziów TK mają charakter indywidualny. Wszyscy „dublerzy” zostali powołani na miejsca już wcześniej prawidłowo zajęte. Dopóki trwa kadencja prawidłowo wybranych trzech sędziów, którym odmówiono przyjęcia ślubowania, dopóty każdy kolejny wybór na ich miejsce będzie dotknięty tą samą wadą.

Są jednak tacy, którzy uważają, że ręce prezydenta leczą wszelkie wady związane z nominacjami sędziowskimi – także w TK.

Prezydent nie stoi ponad prawem, działa na jego podstawie i w jego granicach. W świetle konstytucji sędziów TK wybiera Sejm. Osoby wybrane przez Sejm są sędziami TK i jako sędziowie TK składają ślubowanie wobec prezydenta. Akt ślubowania ma tu jedynie charakter honorowy. To inna sytuacja niż sędziów sądów powszechnych, którzy są powoływani przez prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Jednak tu również prezydent nie ma kompetencji do „uzdrawiania” wad prawnych procesu wyboru kandydatów na sędziów przez KRS.

Osobną kwestią jest to, jak TK funkcjonuje obecnie. Kwestionujecie powołania pozostałych osób?

Nie kwestionujemy wyboru innych sędziów. Stoimy na gruncie konstytucji i jeśli Sejm wybrał sędziów TK w sposób wolny od wad prawnych, ich kadencje podlegają konstytucyjnej ochronie.

Czyli wszystko w porządku?

Konstytucyjna kadencja prawidłowo wybranych sędziów TK wymaga uszanowania, ale to nie znaczy, że wszystko jest w porządku. W ostatnich latach w TK dochodzi do sytuacji, które wymagają zbadania pod względem odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów tego trybunału. Niektórzy wykazują się aktywnością publiczną, która – mówiąc delikatnie – nie licuje z powagą sędziego TK. Te działania, niezwiązane z działalnością orzeczniczą, powinny być sprawiedliwie ocenione przez niezależny i niezawisły sąd dyscyplinarny.

A system dyscyplinarny TK jest wydolny?

Niestety nie. Stąd w projekcie ustawy o TK pojawiła się gruntowna zmiana zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów TK. Dziś ten system opiera się na wzorcach zaczerpniętych z Sądu Najwyższego, choć zgromadzenie ogólne w TK liczy 15 sędziów, a w SN około 100. Gdy wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego złoży sędzia TK, prezes TK wybierze skład pierwszej instancji i wyznaczy rzecznika dyscyplinarnego – oskarżyciela – przed tym sądem, to może się okazać, że jest zbyt mało sędziów do wyboru składu drugiej instancji i nie da się egzekwować odpowiedzialności dyscyplinarnej. A co dopiero, gdy postępowanie dyscyplinarne jest prowadzone równocześnie wobec kilku sędziów.

Jak to zmienić?

W projekcie przyjęliśmy, że do składów sądu dyscyplinarnego mogą być wybierani także sędziowie TK w stanie spoczynku. Oni przecież odpowiadają dyscyplinarnie na takich samych zasadach jak czynni sędziowie TK. To pozwoli zachować standard niezawisłości, niezależności i apolityczności, a zarazem uchroni postępowania dyscyplinarne przed dysfunkcjonalnością i zapewni jego sprawność.

Sędziowie TK powinni mieć dyscyplinarki?

Wiele na to wskazuje. Weźmy na przykład niejasne zmiany w składach orzekających dokonywane przez prezesa TK czy aktywność niektórych sędziów w mediach społecznościowych. Sami sędziowie dostarczają tu dowodów, publikując oświadczenia ujawniające skalę nieprawidłowości w TK.

A te postępowania nie sparaliżują TK?

A czy TK nie jest już sparaliżowany? Przypominam, że w składach dyscyplinarnych mogliby zasiadać sędziowie TK w stanie spoczynku, niezaangażowani w bieżące prace Trybunału.

A teraz sprawa najważniejsza: co z orzeczeniami TK wydanymi w składzie z dublerami?

Bardzo wiele czasu w pracach zespołu poświęciliśmy na dyskusję o tym. Zbadaliśmy, że zapadło 85 rozstrzygnięć z udziałem „dublerów”, a dzięki raportowi Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka możemy też rozpoznać ich skutki w sferze praw i wolności jednostki. Uważamy, że te rozstrzygnięcia należy uznać za nieważne i niewywołujące skutków, o których mowa w art. 190 ust. 1 i 3 konstytucji. Wyjątkiem są te, zapadłe wskutek pytania prawnego lub skargi konstytucyjnej, których nieważność nie powinna mieć negatywnego wpływu na sprawy indywidualne. Najważniejsze, by obywatel nie odczuł konsekwencji nieważności rozstrzygnięć zapadłych z udziałem „dublerów”. Tego wymaga ochrona zaufania obywateli do państwa i pewności prawa.

Odżyją normy prawne uchylone przez TK?

Musi to poprzedzać precyzyjna analiza rozstrzygnięć i problemu konstytucyjnego, który wystąpił w tych 85 sprawach. Niektóre bowiem oczywiście naruszają porządek konstytucyjny, są inspirowane politycznie i wykraczają poza kompetencje TK. Ale niektóre trafnie rozwiązują istotny problem konstytucyjny.

Fundacja Helsińska w raporcie pisze, że stwierdzenie nieistnienia wszystkich wyroków wydanych w składzie z wadliwie wybranymi osobami mogłoby stwarzać zagrożenie dla pewności prawa. Są wątpliwości, czy to zgodne z konstytucją.

Rozumiem te obawy. Nie budzi niczyjej wątpliwości, że owe 85 rozstrzygnięć wydano z udziałem osób nieuprawnionych do orzekania, więc są one dotknięte kwalifikowaną wadą prawną. Pytanie, czy w imię ochrony wyższych wartości zasadne jest przymrużenie oka i uznanie skutków prawnych tych rozstrzygnięć? Moim zdaniem nie.

Jest jeszcze kwestia wyroków interpretacyjnych wydawanych przez TK. One nie uchylają przepisów, ale wskazują, jak je rozumieć. Co z nimi?

Ocena rozstrzygnięć zakresowych jest podobna do wydanych z udziałem „dublerów”.

Mówi pan, że nie ma powrotu do 2015 roku. Co więc jeszcze powinno się zmienić w TK?

System powinien być bardziej otwarty na wnioski pochodzące od instytucji społeczeństwa obywatelskiego. Organizacje społeczne wskazane w konstytucji (np. organizacje pracodawców czy związki zawodowe) mają ograniczoną legitymację do wszczęcia procesu przed TK. Niektóre ograniczenia wynikały z praktyki orzeczniczej TK. Przykład: wymóg „ogólnokrajowości” organizacji, który – w ocenie TK – był zachowany, dopiero gdy posiada ona też jednostkę terenową. Rejestracja organizacji jako ogólnokrajowej i faktyczne działanie na terenie całego kraju to za mało. W projekcie staramy się usunąć te bariery.

Co ze skargami konstytucyjnymi?

Dziś w tym trybie można zaskarżyć konstytucyjność jedynie przepisu, na podstawie którego sąd wydał ostateczne rozstrzygnięcie. Problem konstytucyjny był w innym miejscu, a przepis wzięty za podstawę rozstrzygnięcia był standardowym przepisem procedury karnej lub cywilnej. To stąd tyle umorzeń spraw wszczynanych skargą konstytucyjna, także przed 2015 r. Proponujemy, aby przedmiotem skargi konstytucyjnej był nie przepis, lecz norma prawna, która legła u podstaw orzeczenia sądu lub organu administracji publicznej.

A czy powinny się zmienić kryteria naboru na sędziów TK?

Tak. Rozszerzamy katalog podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatów na sędziów, w tym o organizacje zawodowe, chcemy obligatoryjnej procedury weryfikującej, czy kandydat spełnia wymagania ustawowe do ubiegania się o stanowisko sędziego TK, opiniowania przez KRS pod względem ich predyspozycji do niezależnego i niezawisłego sprawowania funkcji sędziego TK oraz wysłuchania publicznego kandydatów podczas posiedzenia komisji sejmowej. Proponujemy też zmianę większości sejmowej niezbędnej do wyboru sędziego TK z bezwzględnej na kwalifikowaną większość 3/5 – by do wyboru sędziego konieczne było zbudowanie większości wyższej niż tylko rządowa.

Ambitne. Aktualna opozycja jest gotowa na poparcie tak rewolucyjnego projektu?

Projekt opracowany przez zespół jest niezależną, społeczną inicjatywą. To nasz wkład w proces przywracania praworządności w Polsce. Nasze propozycje przedstawiliśmy opinii publicznej i politykom. Zabiegamy o poparcie organizacji społecznych. Jeśli chodzi o ugrupowania polityczne, to z publicznych deklaracji można wnosić, że projekt zyskał już poparcie partii opozycyjnych. Jak będzie w praktyce, czas pokaże.

Dr Tomasz Zalasiński jest radcą prawnym w DZP, członkiem zespołu ekspertów prawnych Fundacji im. Stefana Batorego, do 2019 r. był sędzią Trybunału Stanu

Czy Trybunał Konstytucyjny da się jeszcze naprawić?

Tak, i to jak najpilniej. W obecnym stanie – co pewnie widzą nawet jego zwolennicy – stał się w pełni zależny politycznie, bez elementarnych standardów niezawisłości, podupadły merytorycznie i dysfunkcjonalny organizacyjnie. A w demokratycznym państwie prawnym TK jest gwarantem przestrzegania Konstytucji RP i ochrony praw i wolności jednostki przed dyskrecjonalną władzą ustawodawcy. Bez TK konstytucyjne gwarancje są pozbawione treści.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP