Zgodnie z art. 218 kodeksu karnego kara więzienia za dokonanie aborcji grozi zarówno kobiecie, jak i osobie ją wykonującej. Ale w Niemczech dokonuje się około 100 tys. aborcji rocznie – całkiem legalnie i bez konsekwencji prawnych.
Zgodnie z prawem aborcja jest legalna, jeżeli zostanie dokonana w pierwszych 12 tygodniach ciąży. A co najmniej trzy dni przed zabiegiem kobieta otrzyma poradę w jednym ze specjalistycznych punktów.
Aborcja w Niemczech. Zbiórka podpisów w sprawie zmiany prawa
W takiej sytuacji wiele środowisk liberalnych domaga się całkowitej dekryminalizacji aborcji i usunięcia art. 218 z kodeksu. Po objęciu rządów przez obecną koalicję kanclerza Olafa Scholza pod taką petycją podpisało się ponad 100 tys. osób.
Czytaj więcej
Prezydent Emmanuel Macron po raz pierwszy powiedział, że popiera nowe ustawodawstwo dotyczące „końca życia”, które pozwoliłoby na to, co nazywał „pomocą w umieraniu”. Domaga się, aby jego rząd przedstawił projekt ustawy parlamentowi w maju.
Równocześnie rośnie aktywność w Niemczech ruchów antyaborcyjnych. Niemal codziennie organizowane są demonstracje przed poradniami i gabinetami lekarskimi, by uniemożliwić lub utrudnić kobietom dokonanie aborcji. Skłoniło to rząd do przygotowania projektu ustawy o karalności – tym razem przeciwników aborcji, którzy niepokoją kobiety przed punktami doradztwa czy klinikami. Grzywna za takie działania ma wynosić 5 tys. euro.