Pierwszy sondaż partyjny po wyborach: PiS na czele, spada mobilizacja

Trudne rozmowy koalicyjne nie obciążają wizerunku partii opozycyjnych, bo ich kuchnia nie jest prezentowana na zewnątrz, a liderzy demonstrują jedność.

Aktualizacja: 07.11.2023 06:11 Publikacja: 07.11.2023 03:00

Formacja Jarosława Kaczyńskiego notuje w sondażu nieco mniejsze poparcie, niż miała w wyborach

Formacja Jarosława Kaczyńskiego notuje w sondażu nieco mniejsze poparcie, niż miała w wyborach

Foto: Wojtek Radwański/AFP

W pierwszym powyborczym sondażu preferencji partyjnych przeprowadzonym przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” widać spadek mobilizacji elektoratów. Deklarowana frekwencja jest znacznie niższa niż ta, z którą mieliśmy do czynienia podczas wyborów 15 października. Chęć głosowania wyraziło w sondażu tylko 56,6 proc. respondentów. Trzy tygodnie temu do urn poszła natomiast rekordowa liczba uprawnionych: 74,38 proc.

– Niższa frekwencja nie zaskakuje, wybory się już odbyły, a na horyzoncie nowych na razie nie ma – komentuje szef IBRiS Marcin Duma. – Fala mobilizacyjna opadła także dlatego, że pod względem wyników wybory doprowadziły do sytuacji, której wyborcy chcieli, więc po co mają znowu iść – dodaje.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Orędzie prezydenta. Szkoda czasu, szkoda Polski

Zdaniem szefa IBRiS tak zazwyczaj wyglądają kampanie wyborcze. – Procesy angażujące obywateli mają swój punkt kulminacyjny i dziś mamy go już za sobą. Ten poziom determinacji i chęci wywarcia wpływu na rzeczywistość polityczną, z którym mieliśmy do czynienia 15 października, w obliczu zmiany, która się właśnie dokonuje, nie powtórzy się szybko – mówi Duma.

Sondaż: Poparcie dla partii nie zmieniło się znacząco od wyborów

Różnice w stosunku do wyniku wyborów widoczne są także w poparciu dla największych partii: na PiS głosowałoby obecnie 32,6 proc. (w wyborach uzyskał 35,38 proc.), a na KO 29,2 proc. (w wyborach – 30,70).

Rezultaty kolejnych ugrupowań różnią się nieznacznie od wyborczego wyniku: partie tworzące Trzecią Drogę notują wspólnie 15,4 proc. (PSL 7,8, a PL2050 7,6 proc.), w wyborach TD uzyskała 14,40 proc. głosów. Nowa Lewica w sondażu otrzymała 9,1 proc., w wyborach – 8,6 proc., a Konfederacja ma wynik prawie identyczny: w sondażu 7,1 proc., w wyborach 7,16 proc.

Sondaż: Trzecia Droga zostanie z nami na dłużej

Czy takie różnice budują jakąś wyraźną tendencję na scenie politycznej? – Zmiany nie są wielkie – przyznaje Duma. – Ale warto zwrócić uwagę, że możemy mieć do czynienia z efektem „premii za sukces” dla Trzeciej Drogi.

W sondażu ugrupowania tworzące tę wyborczą koalicję występują osobno, pod własnymi partyjnymi szyldami. I uzyskują wynik jeszcze lepszy niż 15 października. – Pytaliśmy badanych o PSL i PL2050 osobno, bo wybory się skończyły, a Trzecia Droga istnieje bardziej jako koncept polityczny, ale nieformalnie. To są dwie odrębne partie i widać teraz, jaką obie mają siłę – wyjaśnia szef IBRiS. Dodaje, że poparcie dla TD podzieliło się między nimi równo i współgra to z realnym podziałem mandatów w Sejmie, który kształtuje się także pół na pół.

Rzeczpospolita

– Gdyby partie te poszły osobno i miały takie wyniki jak w sondażu, to ich sytuacja nie byłaby wesoła – dodaje Duma. – Liderzy PSL oraz PL2050 powinni mieć z tyłu gotowy to, co czeka ich za progiem, czyli wiosenne wybory samorządowe, a potem zaraz wybory do PE. Nie ma czasu na wymyślanie nowych formuł i konceptów. Skonsumowanie sukcesu tego sojuszu, tej nowej opowieści miejsko-wiejskiej zagrało w wyborach nie tylko dlatego, że Donald Tusk namawiał do głosowania na sojuszniczą partię, ale też dlatego, że ten samodzielny projekt już zaczął funkcjonować – analizuje.

Sondaż przeprowadzono w dniach 3–5 listopada, po wstępnych rozmowach między trzema partiami, które budują nowy obóz rządowy. Czy pierwsze tygodnie upływające na trudnych negocjacjach, także personalnych, nie przyniosą ugrupowaniom dawnej opozycji wielkich strat wizerunkowych?

– Na razie negocjacje w nowym obozie idą całkiem dobrze. Są na pewno próby wyciągnięcia korzyści przez każdego z partnerów dla siebie, ale to, że owa kuchnia negocjacyjna nie jest prezentowana wyborcom, jest dowodem dojrzałości – uważa Marcin Duma. – Dlatego rozmowy nie obciążają opozycji pod względem wizerunkowym mimo starań PiS. Liderzy wychodzą wspólnie już po procesie ucierania racji i komunikują, że się dogadali. Z punktu widzenia interesu opozycji to jest najlepsze rozwiązanie.

W pierwszym powyborczym sondażu preferencji partyjnych przeprowadzonym przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” widać spadek mobilizacji elektoratów. Deklarowana frekwencja jest znacznie niższa niż ta, z którą mieliśmy do czynienia podczas wyborów 15 października. Chęć głosowania wyraziło w sondażu tylko 56,6 proc. respondentów. Trzy tygodnie temu do urn poszła natomiast rekordowa liczba uprawnionych: 74,38 proc.

– Niższa frekwencja nie zaskakuje, wybory się już odbyły, a na horyzoncie nowych na razie nie ma – komentuje szef IBRiS Marcin Duma. – Fala mobilizacyjna opadła także dlatego, że pod względem wyników wybory doprowadziły do sytuacji, której wyborcy chcieli, więc po co mają znowu iść – dodaje.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu