Ten pałac pozostaje w cieniu Zamku Królewskiego, Łazienek, a nawet własnej nazwy – kojarzącej się i z Piłsudskim, i dancingiem na Podlasiu. Wiele widział, ale nigdy nie był do końca „swój”. Czy nowy prezydent RP wykorzysta Belweder tak, jak na to zasługuje?
Czy wraz z utratą poczucia wspólnoty tracimy też wrażliwość na krzywdę innych? Moim zdaniem tak. Ale akurat przypadek zabójstwa na Uniwersytecie Warszawskim nie jest dowodem na prawdziwość takiej tezy, choć próbuje się go w tej roli używać.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas