35 lat minęło od czasu, gdy zaraz po zakończeniu obrad Okrągłego Stołu zaczęły powstawać w całym kraju komitety obywatelskie Solidarność z misją przygotowania „półwolnych” wyborów, wyznaczonych na 4 czerwca. Czasu mało, środki prawie żadne, a szansa zadania paraliżującego ciosu chwiejącemu się, ale wciąż potężnemu komunizmowi wyglądała mizernie. Właśnie spotkaliśmy się po latach w zabytkowym pałacu Wielopolskich, w sali, gdzie zwykle obradują prześwietni rajcy Królewskiego Miasta Krakowa. Na zaproszenie odchodzącego już prezydenta Jacka Majchrowskiego spotkała się grupka tych członków komitetu, którzy jeszcze żyją i są w stanie chodzić. Niewielu nas zostało, ale czy tak wielu było chętnych w pamiętnym 1989 roku, by działać od rana do wieczora, roznosić ulotki i afisze, przekonywać ludzi, że jednak warto i trzeba? Przecież naszym działaniom towarzyszyła stugębna plotka, że komuna po to ogłasza wybory, byśmy się naiwnie zdekonspirowali przed powtórką stanu wojennego.

Czytaj więcej

Jerzy Surdykowski: Droga Polski do NATO – Opowieść o nadziei, brawach i wyzwaniach

Polska jaruzelska, po której nadszedł 4 czerwca 1989

Wielu to owszem, wyroiło się we wrześniu 1980 r., gdy nie przeminęła eufori Porozumień Sierpniowych i jak Polska długa i szeroka zakładano komórki Solidarności. Ale już znacznie mniej nas było po grudniu 1981 r., gdy system pokazał zęby, a za ulotki, demonstracje i nielegalne pisemka trzeba było płacić więzieniem i konfiskatą mienia. Coraz mniej w miarę upływu ciemnych i nieobfitych w nadzieję lat „Polski jaruzelskiej”, ale wystarczyło sił, by system upadł 4 czerwca 1989 r. i nie podniósł się ponownie.

Z ramienia właśnie Małopolskiego Komitetu Obywatelskiego byłem redaktorem naczelnym „Głosu Wyborczego Solidarności”, którego pierwszy numer ukazał się w Krakowie kilka dni przed debiutem warszawskiej „Gazety Wyborczej”. Mój tekst otwierający ten numer nosił tytuł „Polska wraca do Europy!”. Aby wróciła, trzeba było jednak wyborczej decyzji Polaków, a wtedy nie byliśmy jeszcze jej pewni. Ale kierunek był dla wszystkich oczywisty, nie trzeba było tłumaczyć, dokąd idziemy.

Europa to nie tylko fundusze UE i NATO

Dziś, po pamiętnym 15 października 2023 r., znowu wracamy do Europy, bo poprzednio rządzący zrobili wiele, by nas z niej wyprowadzić. Wszak Europa to nie tylko fundusze i NATO, ale też wartości, a wśród nich na pierwszym miejscu wolność. Nie trzeba jej się bać, ale trzeba ją chronić, i to także stopniowo staje się dla każdego oczywiste.