Bychawska-Siniarska, Gliszczyńska-Grabias: Polska niechlubnym liderem SLAPP-ów

Obowiązek wdrożenia dyrektywy jest idealnym pretekstem do analizy i rewizji istniejących instytucji, które zagrażają wolności słowa w Polsce.

Publikacja: 11.04.2024 07:18

Bychawska-Siniarska, Gliszczyńska-Grabias: Polska niechlubnym liderem SLAPP-ów

Foto: Adobe Stock

Czekamy na publikację unijnej dyrektywy „anty-SLAPP” (dyrektywa w sprawie ochrony osób, które angażują się w debatę publiczną, przed ewidentnie bezpodstawnymi lub stanowiącymi nadużycie postępowaniami sądowym). Wejdzie ona w życie 20 dni po tej dacie. Jej głównym celem jest przeciwdziałanie skrajnie niebezpiecznemu dla wolności słowa zjawisku, które polega na wszczynaniu postępowań sądowych przeciwko dziennikarzom czy aktywistom zabierającym głos w sprawach ważnych dla interesu publicznego.

Według dyrektywy SLAPP-y to „bezpodstawne lub nadmierne pozwy, zamaskowane jako działania o zniesławienie lub rzekomo niezgodne z konstytucją i/lub naruszenia praw obywatelskich, które są wszczynane przeciwko dziennikarzom lub aktywistom z powodu korzystania przez nich ze swoich praw politycznych i/lub wolności słowa i informacji w sprawach będących przedmiotem zainteresowania publicznego lub o znaczeniu społecznym”.

Przełom: zamordowanie dziennikarki

SLAPP-y stały się przedmiotem zainteresowania struktur unijnych przede wszystkim dzięki wytrwałym interwencjom organizacji pozarządowych, monitorujących to zjawisko. Momentem przełomowym było natomiast zamordowanie w 2017 r. maltańskiej dziennikarki, Daphne Caruana Galizii. Przed śmiercią była zasypywana pozwami sądowymi, które miały ukrócić jej zainteresowanie politycznymi i gospodarczymi aferami. Komisja Europejska podjęła polityczną decyzję o zajęciu się kwestią SLAPP-ów, przygotowując najpierw zalecenia w sprawie przeciwdziałania im, a w 2022 r. przedstawiając projekt dyrektywy, który był następnie dyskutowany i procedowany także przy udziale środowiska dziennikarskiego i pozarządowego.

Polska od lat, według statystyk prowadzonych przez koalicję organizacji pozarządowych z Europy – CASE, odnotowuje największą liczbę spraw karnych i cywilnych mających na celu uciszenie głosów krytyki, a wszczynanych przez polityków czy związane z nimi środowiska, w tym spółki Skarbu Państwa. W sposób oczywisty SLAPP-y wykorzystują nierównowagę sił stron takiego postępowania oraz mają na celu wywołanie efektu mrożącego wobec osób zabierających głos w debacie publicznej, w tym przede wszystkim krytyków rządzących. Nie można również zapominać o kontekście politycznym, który w bardzo dużej mierze determinuje stopień zagrożenia dla wolności słowa stwarzanego przez SLAPP-y: publiczna krytyka władz państwowych i ich sojuszników nabiera innego wymiaru pod rządami populistów. Nie jest wówczas postrzegana jako ważny element debaty publicznej, ale jako niebezpieczny atak na rządzące elity.

Czytaj więcej

Polska liderem Europy w SLAPP. Inicjatorem postępowań często są organy władzy

Polska niechlubnym liderem SLAPP-ów

Przykładem najgłośniejszych SLAPP-ów w Polsce jest m.in. sprawa o ochronę dóbr osobistych wytoczona przez Gaz System – państwową spółkę obsługującą sieć przemysłu gazowego Polsce – przeciwko aktywistce z kolektywu Bombelki oraz czasopismu ekologicznemu „Zielone Wiadomości” w związku z opublikowaniem artykułu kwestionującego sposób rozwoju infrastruktury gazowej w Polsce.

Innym głośnym przypadkiem jest powództwo przeciwko Stefanowi Gardawskiemu, aktywiście stołecznego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Trzy lakoniczne posty na Twitterze (dziś X), bardziej dotyczące polityki władz miejskich niż dewelopera, wystarczyły, aby spółka Dom Development zażądała przeprosin i 25 tys. zł na cel społeczny. Co jednak istotne, aktywista oprócz wspomnianych postów organizował również protesty przeciw różnym działaniom deweloperskim. Za przykład sprawy, w której pozywający wykorzystał swoją całkowitą przewagę mającą źródło w sprawowanej władzy, może zaś służyć pozwanie przez partię Prawo i Sprawiedliwości portalu GazetaMyszkowska.pl i redaktora naczelnego. kiedy w jednym z artykułów napisał: „Partia faszystowska zwarła szeregi i grupa radnych PiS złożyła wniosek o sesję nadzwyczajną".

Jak wynika ze statystyk prowadzonych przez koalicję CASE, szczególnie dużo SLAPP-ów odnotowywanych jest także na Malcie, we Francji czy Chorwacji. W odróżnieniu od polskich przykładów, SLAPP-y w tych państwach są w większości wszczynane przez duże podmioty biznesowe. Znakomita większość SLAPP-ów w Europie to postępowania karne i cywilne o zniesławienie, ale również sprawy z zakresie ochrony danych osobowych czy też te w obszarze prawa konkurencji. Co ważne, 90,5 proc. spraw w Europie ma wymiar wyłącznie krajowy, pozbawiony komponentu transgranicznego.

Co przewiduje nowa dyrektywa

Nowa dyrektywa zakłada wprowadzenie w porządkach krajowych państw członkowskich UE instytucji wczesnego oddalenia ewidentnie bezpodstawnego powództwa w postępowaniu sądowym, możliwość obciążenia powoda kosztami postępowania, w tym pełnymi kosztami zastępstwa procesowego. Przewiduje, że każda osoba fizyczna lub prawna, która poniosła szkodę na skutek skierowanego przeciwko niej powództwa typu SLAPP, może dochodzić odszkodowania. Choć, niestety, dyrektywa znajdzie zastosowanie tylko do postępowań cywilnych o wymiarze transgranicznym, niemniej jednak jak wskazano w jej uzasadnieniu, powinna stanowić wymagane minimum. Państwa członkowskie mogą rozszerzyć jej zastosowanie na inne obszary, w tym postępowania karne czy administracyjne, jak również przewidzieć możliwość zastosowania mechanizmów przeciwdziałania SLAPP-om do postępowań, które nie mają transgranicznego charakteru.

Państwa członkowskie, w tym Polska, będą miały teraz dwa lata na wdrożenie dyrektywy do swoich porządków prawnych. Proces ten stanowić powinien okazję i motywację do bardziej uważnego przyjrzenia się obowiązującym w Polsce regulacjom prawnym, które od dawna mają negatywny wpływ na wolność słowa, a w jej ramach: wolność mediów czy wolność artystyczną. Część z nich jest regularnie wykorzystywana w celu wszczynania postępowań typu SLAPP. Konieczną zmianą, postulowaną przez środowiska dziennikarskie i organizacje pozarządowe od wielu lat, jest dekryminalizacja zniesławienia (art. 212 k.k.). Jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w samym 2021 r. odnotowano 191 skazań na podstawie art. 212 k.k.

Oczywiście zmianom musi towarzyszyć usprawnienie i przyspieszenie procedury cywilnej w zakresie ochrony dóbr osobistych, w tym obniżenie kosztów powództwa, ponieważ obecnie istnieje znacząca różnica pomiędzy kosztami ochrony reputacji na gruncie prawa cywilnego, a kosztem złożenia prywatnego aktu oskarżenia. Również wymiar dochodzonego roszczenia wpływa na wysokość opłaty w przypadku pozwu cywilnoprawnego. Nie ma w tym zakresie wystarczającej kompensacji poprzez system zwolnień z kosztów sądowych.

Należy jednocześnie rozważyć wprowadzenie instytucji ślepego pozwu, polegającej na możliwości złożenia pozwu przeciwko podmiotowi bez konieczności ustalenia danych pozwalających na zidentyfikowanie go w chwili składania pozwu. Może to ułatwić uzasadnioną ochronę reputacji, bez angażowania mechanizmów karnych, szczególnie dolegliwych z punktu widzenia swobody wypowiedzi. Ponadto, w dyrektywie wskazano na potrzebę gromadzenia przez każde państwo członkowskie danych w zakresie postępowań o charakterze SLAPP. Bardzo istotne będzie w tym względzie przygotowanie właściwych wytycznych dla prawidłowego identyfikowania i klasyfikowania tego rodzaju powództw.

Czytaj więcej

Unia Europejska wprowadza nowe przepisy. Chodzi o pozwy "zamykające usta"

Sprawa tęczowej aureoli

Bez wątpienia należy również przyjrzeć się przepisom penalizującym znieważenie uczuć religijnych (art. 196 k.k.) czy też znieważenie RP (art. 135 § 2), które budzą poważne wątpliwości w świetle standardów orzeczniczych Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i zaleceń organizacji międzynarodowych, w tym Rady Europy czy OBWE. Przepisy te w ostatnich latach wykorzystywane były do systematycznego uciszania głosów krytycznych wobec rządu. Jednym z najbardziej medialnych, a zarazem jednoznacznie politycznie i ideologicznie motywowanych, przypadków nadużycia przepisów chroniących uczucia religijne był akt oskarżenia w sprawie tzw. tęczowej aureoli. Skierowano go przeciwko kobietom, które na znak protestu przeciwko znieważaniu i stygmatyzowaniu osób LGBTQ+ w pobliżu jednego z płockich kościołów katolickich rozkleiły przerobiony obraz Matki Bożej Częstochowskiej z widoczną aureolą w kolorach tęczy. Był to ewidentny przykład nękania osób zaangażowanych w nagłaśnianie ważnych kwestii społecznych oraz ochronę praw człowieka (w marcu br. Sąd Najwyższy oddalił kasację złożoną przez stronę oskarżającą). Trzeba uczynić wszystko, aby utrudnić ten rodzaj nadużywania prawa przez jakiekolwiek środowisko, które usiłuje w ten sposób kneblować wolność słowa.

Dodatkową pomocą w implementacji dyrektywy będą przyjęte 5 kwietnia 2024 r. rekomendacje Komitetu Ministrów Rady Europy CM/Rec(2024)2, dotyczące zwalczania praktyki strategicznych pozwów przeciwko uczestnictwu społecznemu.

Rekomendacje nie mają mocy wiążącej, ale wskazują potrzebę zastosowania do wszystkich spraw, nie tylko transgranicznych oraz nie zawężają obowiązku wprowadzenia systemu wczesnego oddalenia do pozwów cywilnych, lecz również do spraw karnych, administracyjnych czy wykroczeniowych. Chodzi m.in. o szybsze procedowanie spraw typu SLAPP, utworzenie specjalnej procedury odszkodowawczej dla ofiar SLAPP czy też edukację w zakresie rozpoznawania i przeciwdziałania sprawą typu SLAPP.

Obecny czas, liczony od zaprzysiężenia nowego rządu, jest naznaczony poważnymi zmianami w wielu obszarach dotyczących stanowienia i stosowania prawa. Warto, aby wśród nich pojawiła się też kwestia tego, w jaki sposób chronimy wolność słowa, jedną z naczelnych wartości każdego demokratycznego państwa prawa. Obowiązek wdrożenia dyrektywy stanowi idealny pretekst do analizy i rewizji istniejących instytucji zagrażających wolności słowa.

dr Dominika Bychawska-Siniarska jest ekspertką w zakresie swobody wypowiedzi Rady Europy i Praskiego Centrum Praw Człowieka

dr Aleksandra Gliszczyńska-Grabias jest adiunktem w Instytucie Nauk Prawnych PAN

Czekamy na publikację unijnej dyrektywy „anty-SLAPP” (dyrektywa w sprawie ochrony osób, które angażują się w debatę publiczną, przed ewidentnie bezpodstawnymi lub stanowiącymi nadużycie postępowaniami sądowym). Wejdzie ona w życie 20 dni po tej dacie. Jej głównym celem jest przeciwdziałanie skrajnie niebezpiecznemu dla wolności słowa zjawisku, które polega na wszczynaniu postępowań sądowych przeciwko dziennikarzom czy aktywistom zabierającym głos w sprawach ważnych dla interesu publicznego.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?