Wyniki prokuratorskiego śledztwa. Blisko prawdy o katastrofie smoleńskiej

Trzej podejrzani rosyjscy kontrolerzy ścigani listami gończymi i czekanie na kompleksowy raport międzynarodowego zespołu biegłych – bilans śledztwa w sprawie największej polskiej tragedii lotniczej.

Publikacja: 10.04.2024 18:14

W tym roku obchodzimy 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej

W tym roku obchodzimy 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej

Foto: Paweł Supernak

Minęło 14 lat od kiedy w katastrofie Tu-154 w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści i najwyżsi dowódcy wojskowi, którzy lecieli na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

W śledztwie zgromadzono 1900 tomów, kilkaset opinii biegłych różnych specjalności, ogromną liczbę elektronicznych danych, przesłuchano ponad tysiąc świadków. Główny dowód wrak tupolewa wciąż pozostaje w Rosji.

Prokuratura ściga rosyjskich kontrolerów

Na pytanie, co doprowadziło do największej w polskiej historii tragedii lotniczej, ma odpowiedzieć kompleksowa opinia międzynarodowego zespołu biegłych dotycząca okoliczności, w tym przyczyn i przebiegu katastrofy. Prace tego zespołu znajdują się na końcowym etapie. Przewidywany termin wydania opinii to sierpień tego roku – wskazuje prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Obecnie formalnie żadna z przyjętych wersji śledczych nie jest wykluczona – chociaż tej o „sabotażu czy zamachu” dotychczasowe opinie kryminalistyczne nie potwierdzają.

Najpierw śledztwo prowadziła prokuratura wojskowa, a od 2016 r.  Zespół Śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej pod kierownictwem prok. Krzysztofa Schwartza.

Jedyni, wobec których sformułowano zarzuty – ale dotąd nie udało się ich ogłosić – to ppłk Paweł Plusnin i dwaj inni rosyjscy kontrolerzy lotu  Wiktor Ryżenko i Nikołaj Krasnokutski, którzy krytycznego dnia kierowali ruchem na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj i sprowadzali na ziemię polskiego tupolewa.

Jedyni, wobec których sformułowano zarzuty, to ppłk Paweł Plusnin i dwaj inni rosyjscy kontrolerzy lotu – Wiktor Ryżenko i Nikołaj Krasnokutski

Są podejrzani o umyślne „sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym” i w efekcie śmierć wielu osób. Odkąd warszawski sąd na wniosek prokuratury zgodził się na ich tymczasowe aresztowania (uznał wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych im czynów) są ścigani listami gończymi.

Sformułowanie zarzutów było możliwe dzięki opinii fonoskopijnej z odczytu rejestratora P500, która pozwoliła śledczym zrekonstruować więcej wypowiedzi niż poprzednia opinia instytutu ekspertyz sądowych – wskazywał w 2017 r. ówczesny szef zespołu śledczych, prok. Marek Pasionek (zmarł w marcu 2022 r.).

Jak ustalono, obecni w wieży kontroli lotów kontrolerzy wprowadzali polską załogę Tu-154 w błąd od czasu, gdy samolot był osiem kilometrów od lotniska. Przekonywali, że maszyna jest „na kursie, na ścieżce”  to już pamiętne słowa, choć obraz znikł im z monitorów radarów. Mimo mgły nie zamknęli lotniska.

Jak ujawniła jesienią 2010 r. „Rz”, przesłuchani w Rosji tuż po katastrofie Plusnin i Ryżenko (jako świadkowie) zmieniali wersje, eliminując niekorzystne dla strony rosyjskiej stwierdzenia. Twierdzili, że Tu-154 był sprowadzany według procedur cywilnych, gdy z kontekstu ich wcześniejszych zeznań wynikało, że obowiązywały procedury wojskowe (w przypadku uznania lotu za cywilny, rosyjska obsługa wieży ponosiłaby mniejszą odpowiedzialność).

Ile wersji katastrofy jest badanych?

Prokuratura do dziś weryfikuje równolegle wiele wersji kryminalistycznych (śledztwo przedłużono do końca roku).

„Wśród nich jest zarówno wersja zakładająca błędy członków grupy kierowania lotami na lotnisku Smoleńsk-Północny, wersja wskazująca na błędy załogi samolotu, wersja biorąca pod uwagę ewentualną niesprawność samolotu, jak również wersja zakładająca różnego typu formy sabotażu”  wylicza Prokuratura Krajowa.

W 2016 r. postępowanie umiędzynarodowiono, nawiązując współpracę z zagranicznymi laboratoriami kryminalistycznymi z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Irlandii Północnej i Włoch. Powołano wtedy międzynarodowy zespół biegłych z zakresu medycyny sądowej, który miał m.in. określić przyczyny zgonu, mechanizm i okoliczności obrażeń u ofiar. W sumie biegli wydali ok. 200 opinii medycznych z zakresu medycyny sądowej.

Dotychczas uzyskane opinie biegłych nie uprawdopodobniają wersji kryminalistycznej związanej z jakąkolwiek formą sabotażu

prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej

Trzy lata później  w 2019 r. powołano międzynarodowy zespół biegłych, który teraz na podstawie całości materiału dowodowego ma wydać kompleksową opinię o przyczynach i przebiegu katastrofy. „Dotychczas uzyskane opinie biegłych nie uprawdopodobniają wersji kryminalistycznej związanej z jakąkolwiek formą sabotażu” - wskazuje prok. Nowak, dodając, że o wnioskach końcowych w tych opiniach „na razie nie informujemy”.

Według raportu Podkomisji MON pracującej w latach 2016-2023 jak wskazywał jej przewodniczący Antoni Macierewicz – przyczyną katastrofy był „akt bezprawnej ingerencji, polegający na zniszczeniu samolotu eksplozją" zespół twierdzi, że był „wybuch w lewym skrzydle na 100 metrów przed minięciem brzozy" „eksplozja w centropłacie".

Do Rosji polscy śledczy skierowali dotąd kilkanaście wniosków o międzynarodową pomoc prawną. Składane od 2018 r. nie są realizowane. Przyszło kilkanaście odmów, bez uzasadnienia.

Dlaczego Rosja nie chce wydać wraku?

Cieniem na wyjaśnieniu sprawy, położyło się na początkowym etapie – praktyczne oddanie śledztwa stronie rosyjskiej. Chociaż ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew deklarował wspólne postępowanie, szybko się okazało, że ton nadają Rosjanie, a polskich ekspertów i prokuratorów traktują jak petentów. Nie dopuścili ich nawet do sekcji zwłok, twierdząc, że już je wykonano, a protokołów z sekcji nie przysyłali przez ponad rok (szybko dostarczyli tylko dokument z sekcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego).

Czytaj więcej

14. rocznica katastrofy smoleńskiej. Sejm uczcił ofiary, Szymon Hołownia pouczył posłów

Ile warte były rosyjskie sekcje, jak i zapewnienia ówczesnej premier Ewy Kopacz (w rządzie PO–PSL), że „ziemię przekopano do głębokości ponad jednego metra”, a każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie” - szybko się okazało. Ekshumacje ujawniły zamiany ciał, i szczątki innych osób w trumnach.

Do dziś Rosjanie wraku nie oddali, jak twierdzą, „nie zakończyli jeszcze swojego śledztwa”.

„Gdyby ze strony premiera i najwyższych władz było więcej stanowczości, to strona rosyjska musiałaby to wziąć pod uwagę – mówiła nam prof. Genowefa Grabowska, ekspertka prawa międzynarodowego.

25 kwietnia tego roku prokuratorzy spotkają się z osobami pokrzywdzonymi i ich pełnomocnikami, by przekazać im kompleksową informację o przebiegu śledztwa.

Minęło 14 lat od kiedy w katastrofie Tu-154 w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści i najwyżsi dowódcy wojskowi, którzy lecieli na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

W śledztwie zgromadzono 1900 tomów, kilkaset opinii biegłych różnych specjalności, ogromną liczbę elektronicznych danych, przesłuchano ponad tysiąc świadków. Główny dowód wrak tupolewa wciąż pozostaje w Rosji.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Ukrainiec ucieka przed poborem. Lawina wniosków o ochronę międzynarodową
Polityka
Zajączkowska-Hernik: Konfederacja będzie bronić obrotu gotówkowego
Polityka
Trzecia Droga przekłada termin prezentacji list wyborczych. Hołownia wskazał powód
Polityka
Obajtek odpowiada na wpis Tuska: Po ile dziś w Polsce paliwo?
Polityka
Sondaż CBOS: Gwałtowny spadek poparcia dla KO
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?