Informacje o tym, że prokuratura wszczęła śledztwo w związku z zarobkami w Orlenie, obiegły media w czwartek, 11 kwietnia. Jak informowała posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska, dotyczy ono omijania „ustawy kominowej”, czyli ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, która pozwala na uzależnienie wynagrodzeń menedżerów od m.in. sytuacji ekonomicznej tych podmiotów. Posłanka wskazywała też, na omijanie ustawy okołobudżetowej, która zamroziła podstawę wynagrodzenia na wysokich stanowiskach (na poziomie z 2016 r.).
Czy wysokie zarobki w spółkach Skarbu Państwa są zgodne z prawem?
Choć w przestrzeni publicznej słychać krytyczne głosy o gigantycznych zarobkach w Orlenie eksperci zauważają, że stała część takiego wynagrodzenia może zostać podniesiona w „wyjątkowych okolicznościach”. I to zgodnie z prawem.
– Jedną z takich przesłanek jest realizowanie przez spółkę Skarbu Państwa programu konsolidacji. Takie programy mogły być w ostatnich latach realizowane w przypadku Orlenu – np. w związku z przejęciem Lotosu, czy PGNiG – zauważa adw. Mateusz Węklar z kancelarii BLSK Kozłowski i Wspólnicy sp.k. Jednak jego zdaniem, warto byłoby wprowadzić ustawowe limity wynagrodzeń, nawet w przypadku wystąpienia „wyjątkowych okoliczności”. Czyli w praktyce doprecyzować, ile maksymalnie mogłoby wówczas wynosić.
Jak wyjaśnia ekspert, w przypadku ewentualnych nieprawidłowości spółki mogłyby w sprawach cywilnych kwestionować ważność zapisów umów i powoływać się przy tym na naruszenie zasad współżycia społecznego czy przepisów „ustawy kominowej”. A w związku z tym, na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, żądać zwrotu określonej części wypłaconych wynagrodzeń.
Omijanie „ustawy kominowej”. Czy prezesom i ministrom grożą zarzuty karne?
Jeśli pensje okazałyby się wygórowane, wszczęte mogłoby zostać też postępowanie karne, które wyjaśniłoby, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa niegospodarności.