„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Andrzej Chyra gra diabła i małpę

„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze, to zbiorowa kreacja o ludzkości rozdartej między megalomanią, mordowaniem i autokrytycyzmem.

Publikacja: 15.04.2024 04:30

Andrzej Chyra jako bohater Kafki na stole. Obok Małgorzata Hajewska-Krzysztofik (Costello) i Jacek P

Andrzej Chyra jako bohater Kafki na stole. Obok Małgorzata Hajewska-Krzysztofik (Costello) i Jacek Poniedziałek (antropolog)

Foto: Magda Hueckel/Nowy teatr

Kluczem do inscenizacji Krzysztofa Warlikowskiego wg scenariusza stworzonego przez niego z Piotrem Gruszczyńskim jest Elisabeth Costello: pisarka, feministka, ekolożka, obrończyni zwierząt, wegetarianka z książek noblisty J.M. Coetzee’a.

Od 1999 r. uważana jest za alter ego pisarza, ale Warlikowski pokazuje, zaś Coetzee grany przez Mariusza Bonaszewskiego to potwierdza, że Costello żyje już własnym życiem i czasami kapryśnie dominuje nad swym twórcą. Jako bohaterka wykładów, tytułowa postać w powieści „Elisabeth Costello”, jedna z protagonistek w„Powolnym człowieku”, gdzie przejmuje kontrolę nad bohaterami, a także postać wielu spektakli Warlikowskiego.

Krzysztof Warlikowski i metafizyczny aspekt poglądów Coetzee’ego i Costello

W tej ostatniej roli znamy ją od „(A)pollonii” (2009), gdzie porównała przemysł mięsny do Holokaustu. Po obecności bezpośredniej lub w postaci cytatów w pięciu spektaklach reżysera, objawiła się teraz jako tytułowa postać przedstawienia z podtytułem „Siedem wykładów i pięć bajek z morałem”. Niewydane u nas opowiadania „Moral Tales” przetłumaczył Jacek Poniedziałek.

Czytaj więcej

Zagrożone sceny. Czy wyniki wyborów samorządowych uderzą w teatry

Costello jest grana zgodnie z równościowymi zasadami dzisiejszego teatru przez Jadwigę Jankowską-Cieślak, Ewę Dałkowską, Maję Komorowską, Małgorzatę Hajewską-Krzysztofik, Maję Ostaszewską i Andrzeja Chyrę. Przemawia, odbierając nagrody, podczas sympozjów naukowych, wywiadów z dziennikarką (Magdalena Popławska) i antropologiem (Jacek Poniedziałek), prywatnych rozmów z synem (Bartosz Gelner i Jacek Poniedziałek), córką (Maja Ostaszewska) oraz wnuczkami (Ewelina Pankowska i Hiroaki Murakami, którzy również w innych scenach z dystansem, w kontrze lub komicznie komentują opinie pisarki).

Wiemy, że Costello protestuje przeciwko mordowaniu zwierząt, ale bodaj po raz pierwszy Warlikowski eksponuje metafizyczny aspekt poglądów Coetzee’ego i Costello, którzy świat, ludzi, zwierzęta, rośliny określają „naczyniami objawień”, zaś swoją rolę „sekretarzem niewidzialnego”. Tę zaś formułę stworzył wadzący się z Kościołem katolickim, ale poszukujący obecności Boga w świecie, Czesław Miłosz.

Czytaj więcej

Nowak kontra Głuchowski. Teatr im. Słowackiego zależy teraz m.in. od byłej kurator PiS

Z pozycji laickich reżyser pokazuje, jak Costello zastanawia się nad obecnością boskiego pierwiastka w życiu. W scenie wywiadu z antropologiem Małgorzata Hajewska-Krzysztofik gra osobę niezwykle poruszoną, wręcz rozedrganą tajemnicą Marii z Nazaretu, przypominając też pasterza Anchizesa, który spółkował z boską Afrodytą. A im bardziej Costello docieka spraw boskich, tym bardziej szczeka na nią pies, dostając szału, gdy pisarka wspomina o Jezusie. Nieprzypadkowo. Ten pies to Mefistofeles z „Fausta” Goethego. Zło jest więc w spektaklu namacalne.

„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Costello pełna sprzeczności

To dlatego Costello w poruszającej interpretacji Mai Ostaszewskiej piętnuje eksponowanie zła w sztuce, uznając, że jest zaraźliwe. Z tego powodu nie chciała upublicznić próby gwałtu na niej i atakuje pisarza Paula Westa, który w książce „Godzinki hrabiego von Stauffenberga” z opisu kaźni przeciwników Hitlera zrobił pornografię cierpienia. To jedna z tych scen, w której Warlikowski za Coetzee’em pyta, czy żarliwa ideowość Costello i przekonanie o słuszności swoich poglądów nie przechodzą czasem w megalomanię i pychę.

Pisarka mówi, że nigdy nie wspominała o gwałcie, a przecież wspomina. Tę pychę Warlikowski pokazuje w kolejnej scenie zaczerpniętej z „Fausta” i również tym razem zło jest fizyczne. Chyra jako West-Mefistofeles niczym prestidigitator wykonuje sztuczkę z laską unoszącą się w powietrzu, a kusi cyrografem również jako mocny mężczyzna, który potrafi wykorzystać zasadę o „złu, które dobro czyni”. Przekonuje: nawet wśród artystów pomagających Hitlerowi w nazistowskiej propagandzie byli tacy, którzy ratowali Żydów. Wywołuje totalne zamieszanie. A może to prawda o niejednoznaczności świata?

Costello też jest pełna sprzeczności. Gdy gra ją Ewa Dałkowska, widzimy chęć podobania się za wszelką cenę, do grobowej deski, ale też prowokowania, oraz mizantropię, która w rozmowie z córką (Maja Ostaszewska) każe ranić kochającą i skorą do pomocy osobę.

Z perspektywy syna (Bartosz Gelner) Costello jest osobą, która walczyła o prawa zwierząt i kobiet, ale dzieci zaniedbała. Uważa ją za starą fokę, która w literacko-naukowym objazdowym cyrku zarabia krocie na powtarzaniu tego samego numeru. Jednocześnie syn zdaje sobie sprawę, że egoistyczna, okrutna matka obarzona jest iskrą bożą.

„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Małpa w roli bohatera

Scenografia Małgorzaty Szczęśniak, gdzie w lewym skrzydle nie mogło zabraknąć miejsca na toaletę, jest uniwersalną salą recepcyjną – dla wykładów, gali i przyjęć, z ruchomym szklanym mansjonem. Perspektywę zamyka ściana, która jest panoramicznym ekranem.

Animacje Kamila Polaka pokazują stada owiec idące na rzeź i opadające do oceanu lodowe klify, ofiary ocieplenia. Z ekranu przybywa nowa postać – mówiący ludzkim głosem małpi bohater „Sprawozdania dla Akademii” Franza Kafki. Według Costello ośmieszał rasizm wobec ludzi i innych gatunków. U Warlikowskiego grany przez Andrzeja Chyrę w masce i z małpim krokiem staje się bohaterem równorzędnym z ludźmi. Między innymi partnerem Amerykanki Frances Farmer. Jako nastolatka zasłynęła esejem „Bóg umiera”, jako gwiazda Hollywood źle skończyła. Gra ją Magda Cielecka w kostiumie małpy. W kabaretowej scenie Bóg staje się bohaterem hitu niczym pierwszy kochanek. Słusznie porzucony, jednak wielkiej miłości żal. To kolejna niejednoznaczna scena.

Czytaj więcej

„Wyprawy pana Broučka”: Czech, który wypił za dużo piwa

Chyra we fragmentach „Powolnego człowieka” gra Costello ucharakteryzowany na Maję Komorowską. Wybitnej aktorce Warlikowski powierzył wstrząsającą finałową scenę o szklanej rzeźni, która w centrum każdego z naszych miast mogłaby przestrzegać przed tym, co teraz pokątnie odbywa się na wiejskich farmach.

No dobrze: jacy jesteśmy, już wiemy. Ale jeśli Coetzee mógł stworzyć Costello, która zaczęła żyć swoim życiem, to czy jest autorem interaktywnego scenariusza ludzkości? Czy jest ktoś po drugiej stronie? – pyta wprost Costello Mai Komorowskiej. I odpowiada: lepiej pozwolić na istnienia Boga, a on pozwoli istnieć nam.

Warlikowski sceptyk dodałby, że jeśli ludzie wymyślili bogów, by usankcjonować władzę nad światem – to przestańmy go niszczyć, bo skończymy jak niechciane anime i awatary z pierwszej sceny. Jak miliardy zamordowanych przez ludzkość istnień.

Kluczem do inscenizacji Krzysztofa Warlikowskiego wg scenariusza stworzonego przez niego z Piotrem Gruszczyńskim jest Elisabeth Costello: pisarka, feministka, ekolożka, obrończyni zwierząt, wegetarianka z książek noblisty J.M. Coetzee’a.

Od 1999 r. uważana jest za alter ego pisarza, ale Warlikowski pokazuje, zaś Coetzee grany przez Mariusza Bonaszewskiego to potwierdza, że Costello żyje już własnym życiem i czasami kapryśnie dominuje nad swym twórcą. Jako bohaterka wykładów, tytułowa postać w powieści „Elisabeth Costello”, jedna z protagonistek w„Powolnym człowieku”, gdzie przejmuje kontrolę nad bohaterami, a także postać wielu spektakli Warlikowskiego.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
"Wypiór". Mickiewicz był hipsterem i grasuje na Zbawiksie
Teatr
Krystyna Janda na Woronicza w Teatrze TV
Teatr
Łódzki festiwal nagradza i rozpoczyna serię prestiżowych festiwali teatralnych
Teatr
Siedmioro chętnych na fotel dyrektorski po Monice Strzępce
Teatr
Premiera spektaklu "Wypiór", czyli Mickiewicz-wampir grasuje po Warszawie
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?